Inaczej być nie mogło
Arka II Gdynia - Olimpia Sztum 6:0 (2:0)
(Szwoch 15, 19, 66, Słowiński 48, 85-k., Kazimierczak 56)
Arka II: Zoch - Mokwa, Haberka, Robakowski, Wojowski, Patelczyk, Nakano (46, Radosavljevic Ż), Szwoch, Niedziela (55, Kowol), Słowiński, Ivanovski (46, Kazimierczak)
Olimpia: Dębowski - Hadrysiak A., Neumann, Korda, Pluta M., Szaniawski (87, Lignowski), Damięcki, Kotowski P., Pietrzyk Mateusz, Pudlik, Wilmański
widzów: ok. 60
Zdjęcia z meczu
W autobusie do Gdynii tym razem zabrakło kilku kluczowych zawodników. Grzegorza Pliszkę, jego brata Wojtka i Daniela Jasińskiego zatrzymały obowiązki zawodowe. Z powodu drobnego urazu zabrakło Henia Jakubika, natomiast Dawid Pluta się rozchorował.
Z tego też powodu szansę gry od pierwszych minut otrzymali m. in. Mateusz Pudlik i Szymon Szaniawski, a mecz na prawej obronie rozpoczął ... Maciek Pluta. Na ostatnie 3 minuty, na boisku pojawił się Mariusz Lignowski, zaliczając tym samym debiut w seniorskim zespole.
Spotkanie odbyło się na sztucznej murawie Narodowego Stadionu Rugby. Sam obiekt wraz z zapleczem, chociaż nie należy przecież do największych i najnowszych w Polsce, można określić tylko jednym słowem - bajka. Porównując to do wyjazdu do Ustki, słowo 'szatnia' nabrało nowego znaczenia.
Gdynianie już od pierwszych minut przypuścili ostry szturm na bramkę Bartka Dębowskiego. W 10 minucie po prostopadłym podaniu, sam na sam z naszym golkiperem znalazł się Mirko Ivanovski, który jednak fatalnie przestrzelił. Dwie minuty później gospodarze byli jeszcze bliżej objęcia prowadzenia. Po dorzucie z linii bocznej boiska Fabiana Słowińskiego, z najbliższej odległości główkował Szwoch. Sztumski bramkarz zdołał jednak sparować futbolówkę lecącą w samo okienko. W 15 minucie równie dobrej okazji co Ivanovski, nie wykorzystał Kamil Patelczyk. Piłkarz Arki poradził sobie z interweniującym Bartkiem Dębowskim, ale nie zdołał już trafić do pustej siatki. Jak spod ziemii wyrósł nagle Sławek Korda, wybijając futbolówkę z linii bramkowej.
Niestety kilka sekund po tej sytuacji, gdynianie dopięli swego. Po krótko rozegranym rzucie rożnym, Mateusz Szwoch dorzucał piłkę z lewego sektora boiska. Futbolówka wpadła do bramki przy dalszym słupku, a sztumianie tylko obserwowali jej spokojny lot. Później spojrzeli na siebie z niedowierzaniem, szukając tego który powinien do niej wyskoczyć. 1:0
W 19 minucie najskuteczniejszy piłkarz Arki II podwyższył prowadzenie. Kamil Patelczyk otrzymał świetne podanie ze środka, pod linię końcową boiska. Chwilę przytrzymał futbolówkę, po czym odegrał do wbiegającego w 'piątkę' Szwocha, który dopełnił formalności. 2:0
Do końca tej połowy gole już nie padły, ale warto odnotować kilka sytuacji gospodarzy. W 29 minucie z ostrego kąta uderzał Bartłomiej Niedziela, a w 34 z 5 metrów potężnie Ivanovski. W pierwszym przypadku Dębowski skutecznie interweniował, a w drugim futbolówka trafiła tylko w boczną siatkę. W 44 minucie tym razem z dystansu strzelał Ivanovski. Bartek odbił piłkę przed siebie, a na dobitkę czekał już Fabian Słowiński. Napastnik Arki sobie tylko wiadomym sposobem spudłował.
Już pierwsza połowa była dla sztumian ogromnym wysiłkiem. Szybkie tempo gry gdynian i 'smaląca' sztuczna nawierzchnia dały nam się mocno we znaki. Perspektywa na drugą połowę nie była wesoła. W odwodzie tylko powracający po chorobie, i zarazem debiutujący Mariusz Lignowski. Teraz możnaby tylko gdybać, czy w pełnym składzie spotkanie nie byłoby tak jednostronnym widowiskiem.
Podobnie jak w Chojnicach, druga połówka w Gdynii rozpoczęła się od mocnego ciosu rywala. W 48 minucie po długim podaniu z własnej połowy, gdynianie wygrali kilka pojedynków przed naszym polem karnym. Następnie futbolówka trafiła do Fabiana Słowińskiego, który popisał się celnym strzałem z 16 metrów, tuż przy lewym słupku. 3:0
W 56 minucie było już 4:0. Po długim prostopadłym podaniu pod linię końcową Kamil Patelczyk sprytnie oszukał Arka Hadrysiaka i wycofał piłkę na 7 metr. Tam bez namysłu przy bliższym słupku przymierzył Kazimierczak. Kolejny gol padł równe 10 minut później. W polu karnym Szwocha faulował przesunięty do obrony Wojtek Wilmański. Najlepszy strzelec obecnej edycji IV ligi sam wymierzył sprawiedliwość, pokonując Dębowskiego w stylu Panenki. Tym samym pomocnik Arki skompletował w tym spotkaniu hattricka.
Dzieła 'zniszczenia' gospodarze dokończyli w 85 minucie. Z dystansu uderzał Kazimierczak, a odbitą od słupka piłkę do siatki wpakował Słowiński. 6:0
Warto jeszcze odnotować świetne interwencje Dębowskiego w polu karnym. W 73 minucie Szwoch wyśmienicie wypuścił Kazimierczaka, mającego przed sobą tylko sztumskiego golkipera. Bartek stanął jednak na wysokości zadania. Podobnie było minutę później, gdy poradził sobie z mocnym strzałem Radosavljevicia.
Relacja okiem serwisu arka.gdynia.pl
(Szwoch 15, 19, 66, Słowiński 48, 85-k., Kazimierczak 56)
Arka II: Zoch - Mokwa, Haberka, Robakowski, Wojowski, Patelczyk, Nakano (46, Radosavljevic Ż), Szwoch, Niedziela (55, Kowol), Słowiński, Ivanovski (46, Kazimierczak)
Olimpia: Dębowski - Hadrysiak A., Neumann, Korda, Pluta M., Szaniawski (87, Lignowski), Damięcki, Kotowski P., Pietrzyk Mateusz, Pudlik, Wilmański
widzów: ok. 60
Zdjęcia z meczu
W autobusie do Gdynii tym razem zabrakło kilku kluczowych zawodników. Grzegorza Pliszkę, jego brata Wojtka i Daniela Jasińskiego zatrzymały obowiązki zawodowe. Z powodu drobnego urazu zabrakło Henia Jakubika, natomiast Dawid Pluta się rozchorował.
Z tego też powodu szansę gry od pierwszych minut otrzymali m. in. Mateusz Pudlik i Szymon Szaniawski, a mecz na prawej obronie rozpoczął ... Maciek Pluta. Na ostatnie 3 minuty, na boisku pojawił się Mariusz Lignowski, zaliczając tym samym debiut w seniorskim zespole.
Spotkanie odbyło się na sztucznej murawie Narodowego Stadionu Rugby. Sam obiekt wraz z zapleczem, chociaż nie należy przecież do największych i najnowszych w Polsce, można określić tylko jednym słowem - bajka. Porównując to do wyjazdu do Ustki, słowo 'szatnia' nabrało nowego znaczenia.
Gdynianie już od pierwszych minut przypuścili ostry szturm na bramkę Bartka Dębowskiego. W 10 minucie po prostopadłym podaniu, sam na sam z naszym golkiperem znalazł się Mirko Ivanovski, który jednak fatalnie przestrzelił. Dwie minuty później gospodarze byli jeszcze bliżej objęcia prowadzenia. Po dorzucie z linii bocznej boiska Fabiana Słowińskiego, z najbliższej odległości główkował Szwoch. Sztumski bramkarz zdołał jednak sparować futbolówkę lecącą w samo okienko. W 15 minucie równie dobrej okazji co Ivanovski, nie wykorzystał Kamil Patelczyk. Piłkarz Arki poradził sobie z interweniującym Bartkiem Dębowskim, ale nie zdołał już trafić do pustej siatki. Jak spod ziemii wyrósł nagle Sławek Korda, wybijając futbolówkę z linii bramkowej.
Niestety kilka sekund po tej sytuacji, gdynianie dopięli swego. Po krótko rozegranym rzucie rożnym, Mateusz Szwoch dorzucał piłkę z lewego sektora boiska. Futbolówka wpadła do bramki przy dalszym słupku, a sztumianie tylko obserwowali jej spokojny lot. Później spojrzeli na siebie z niedowierzaniem, szukając tego który powinien do niej wyskoczyć. 1:0
W 19 minucie najskuteczniejszy piłkarz Arki II podwyższył prowadzenie. Kamil Patelczyk otrzymał świetne podanie ze środka, pod linię końcową boiska. Chwilę przytrzymał futbolówkę, po czym odegrał do wbiegającego w 'piątkę' Szwocha, który dopełnił formalności. 2:0
Do końca tej połowy gole już nie padły, ale warto odnotować kilka sytuacji gospodarzy. W 29 minucie z ostrego kąta uderzał Bartłomiej Niedziela, a w 34 z 5 metrów potężnie Ivanovski. W pierwszym przypadku Dębowski skutecznie interweniował, a w drugim futbolówka trafiła tylko w boczną siatkę. W 44 minucie tym razem z dystansu strzelał Ivanovski. Bartek odbił piłkę przed siebie, a na dobitkę czekał już Fabian Słowiński. Napastnik Arki sobie tylko wiadomym sposobem spudłował.
Już pierwsza połowa była dla sztumian ogromnym wysiłkiem. Szybkie tempo gry gdynian i 'smaląca' sztuczna nawierzchnia dały nam się mocno we znaki. Perspektywa na drugą połowę nie była wesoła. W odwodzie tylko powracający po chorobie, i zarazem debiutujący Mariusz Lignowski. Teraz możnaby tylko gdybać, czy w pełnym składzie spotkanie nie byłoby tak jednostronnym widowiskiem.
Podobnie jak w Chojnicach, druga połówka w Gdynii rozpoczęła się od mocnego ciosu rywala. W 48 minucie po długim podaniu z własnej połowy, gdynianie wygrali kilka pojedynków przed naszym polem karnym. Następnie futbolówka trafiła do Fabiana Słowińskiego, który popisał się celnym strzałem z 16 metrów, tuż przy lewym słupku. 3:0
W 56 minucie było już 4:0. Po długim prostopadłym podaniu pod linię końcową Kamil Patelczyk sprytnie oszukał Arka Hadrysiaka i wycofał piłkę na 7 metr. Tam bez namysłu przy bliższym słupku przymierzył Kazimierczak. Kolejny gol padł równe 10 minut później. W polu karnym Szwocha faulował przesunięty do obrony Wojtek Wilmański. Najlepszy strzelec obecnej edycji IV ligi sam wymierzył sprawiedliwość, pokonując Dębowskiego w stylu Panenki. Tym samym pomocnik Arki skompletował w tym spotkaniu hattricka.
Dzieła 'zniszczenia' gospodarze dokończyli w 85 minucie. Z dystansu uderzał Kazimierczak, a odbitą od słupka piłkę do siatki wpakował Słowiński. 6:0
Warto jeszcze odnotować świetne interwencje Dębowskiego w polu karnym. W 73 minucie Szwoch wyśmienicie wypuścił Kazimierczaka, mającego przed sobą tylko sztumskiego golkipera. Bartek stanął jednak na wysokości zadania. Podobnie było minutę później, gdy poradził sobie z mocnym strzałem Radosavljevicia.
Relacja okiem serwisu arka.gdynia.pl