Zgodnie z oczekiwaniami
W miniony weekend byliśmy świadkami kolejnego, ligowego zwycięstwa Olimpii. My jednak musimy wrócić do meczu z Łubianą, gdyż czytelnikom naszej strony, jesteśmy winni relację z tamtego spotkania. Przepraszamy za opóźnienia i zapraszamy do lektury.
Kto wie, jak ułożyłyby się te zawody, gdyby gospodarze wykorzystali swoją pierwszą świetną okazję. Robert Wera, mając dużo miejsca i czasu w polu karnym, fatalnie przestrzelił. Dodajmy, że na zegarze była może dopiero 20 sekunda...
Sztumianie przebudzili się w 12 minucie, od razu otwierając wynik. Z rzutu rożnego dośrodkował Arek Hadrysiak, a Maciej Pluta głową umieścił piłkę w siatce. W 20 min. po ładnej zespołowej akcji Ceramika, ponownie spudłował Wera, przenosząc futbolówkę nad poprzeczką.
Chwilę później było już 0-2. Po zagraniu Wojtka Pliszki, 'oko w oko' z Sędzickim znalazł się Maciej Pluta. Przy pierwszym strzale górą był golkiper, lecz przy dobitce nie miał już szans.
Widzimy, iż na każde niecelne uderzenie Wery, goście zawsze odpowiadali bramką.
W 25 min. idealną okazję miał Wojciech Wilmański - mając przed sobą tylko bramkarza, przestrzelił (podawał Dawid Pluta).
W 30 min. oglądaliśmy kopię sytuacji z pierwszego trafienia. Z kornera wrzucił 'Kiełbasa', głową uderzył 'Plucia', lecz tym razem Sędzicki był na posterunku.
Dwie minuty później Mateusz Tyl dobrze interweniował po próbie Łukasza Cieszyńskiego.
33 min. przyniosła kolejnego gola. Strzelcem nie kto inny jak Pluta Maciej. Krosowym podaniem z własnej połowy popisał się Hadrysiak. Błąd przy tym zagraniu popełnił defensor miejscowych, który nie trafił w piłkę. Spowodowało to, że nasz napastnik miał przed sobą ponownie tylko golkipera i ze stoickim spokojem podwyższył prowadzenie, strzelając przy krótkim słupku.
Druga odsłona nie była już tak bogata w sytuacje bramkowe. Przyjezdni spokojnie kontrolowali, to co dzieje się na boisku. Prócz czwartego gola, warty odnotowania jest jeden groźny strzał. W 59 min. Daniel Jasiński wystawił piłkę do Wilmańskiego, przed pole karne. Po ładnym uderzeniu 'Koka', bramkarz zdołał przenieść futbolówkę nad poprzeczką.
W 67 min. w środku pola faulowany był Maciej Pluta (co spowodowało późniejszą zmianę). Byliśmy jednak dalej przy piłce, więc sędzia pokazał korzyść, a akcję skończyli Dawid Pluta i Wojtek Pliszka. Pierwszy podał, a drugi wpadł w pole karne i z najbliższej odległości ustalił wynik meczu, zaliczając swoje trzecie trafienie w lidze.
Kto wie, jak ułożyłyby się te zawody, gdyby gospodarze wykorzystali swoją pierwszą świetną okazję. Robert Wera, mając dużo miejsca i czasu w polu karnym, fatalnie przestrzelił. Dodajmy, że na zegarze była może dopiero 20 sekunda...
Sztumianie przebudzili się w 12 minucie, od razu otwierając wynik. Z rzutu rożnego dośrodkował Arek Hadrysiak, a Maciej Pluta głową umieścił piłkę w siatce. W 20 min. po ładnej zespołowej akcji Ceramika, ponownie spudłował Wera, przenosząc futbolówkę nad poprzeczką.
Chwilę później było już 0-2. Po zagraniu Wojtka Pliszki, 'oko w oko' z Sędzickim znalazł się Maciej Pluta. Przy pierwszym strzale górą był golkiper, lecz przy dobitce nie miał już szans.
Widzimy, iż na każde niecelne uderzenie Wery, goście zawsze odpowiadali bramką.
W 25 min. idealną okazję miał Wojciech Wilmański - mając przed sobą tylko bramkarza, przestrzelił (podawał Dawid Pluta).
W 30 min. oglądaliśmy kopię sytuacji z pierwszego trafienia. Z kornera wrzucił 'Kiełbasa', głową uderzył 'Plucia', lecz tym razem Sędzicki był na posterunku.
Dwie minuty później Mateusz Tyl dobrze interweniował po próbie Łukasza Cieszyńskiego.
33 min. przyniosła kolejnego gola. Strzelcem nie kto inny jak Pluta Maciej. Krosowym podaniem z własnej połowy popisał się Hadrysiak. Błąd przy tym zagraniu popełnił defensor miejscowych, który nie trafił w piłkę. Spowodowało to, że nasz napastnik miał przed sobą ponownie tylko golkipera i ze stoickim spokojem podwyższył prowadzenie, strzelając przy krótkim słupku.
Druga odsłona nie była już tak bogata w sytuacje bramkowe. Przyjezdni spokojnie kontrolowali, to co dzieje się na boisku. Prócz czwartego gola, warty odnotowania jest jeden groźny strzał. W 59 min. Daniel Jasiński wystawił piłkę do Wilmańskiego, przed pole karne. Po ładnym uderzeniu 'Koka', bramkarz zdołał przenieść futbolówkę nad poprzeczką.
W 67 min. w środku pola faulowany był Maciej Pluta (co spowodowało późniejszą zmianę). Byliśmy jednak dalej przy piłce, więc sędzia pokazał korzyść, a akcję skończyli Dawid Pluta i Wojtek Pliszka. Pierwszy podał, a drugi wpadł w pole karne i z najbliższej odległości ustalił wynik meczu, zaliczając swoje trzecie trafienie w lidze.