Pierwszy raz bez bramek
Olimpia Sztum - Wisła Korzeniewo 0:0
Olimpia: Tyl - Marszałkowski (Wasilewski 60), Roszkowski Ż, Korda Ż, Hadrysiak - Mateusz Pietrzyk, Jasiński, Kotowski, D. Pluta (Blejwas 67) - Wilmański, W. Pliszka (G. Pliszka 74)
Wisła: Szramka - Dębicki, R. Dąbrowski, Gretkowski, S. Mesanio Ż, T. Mesanio, M. Dąbrowski Ż (Smentek 60), W. Dąbrowski, Mogielnicki, Zalewski, Wyrzykowski Ż (Kruk 91)
Zdjęcia z meczu
Drugi z rzędu i pierwszy w lidze, bezbramkowy remis zanotowali piłkarze sztumskiej Olimpii. W ubiegłą sobotę, przy iście plażowej pogodzie byliśmy gościnni dla Wisły Korzeniewo, która plasuje się na dziewiątej pozycji w tabeli.
Pierwsza połowa była bardzo słabym widowiskiem. Przyjezdni jako pierwsi, za sprawą prawego pomocnika, dwukrotnie zagrozili bramce biało-niebieskich (druga i szósta minuta). Ataki Olimpii, których było jak na lekarstwo, kończyły się głównie na wymianie trzech, czterech podań i wybiciu piłki gdzieś do przodu.
Sztumianie pierwszy strzał oddali w 25 min. Z dystansu spróbował Patryk Kotowski, a bramkarz wybił futbolówkę na korner. Kolejna, a zarazem ostatnia groźna akcja w tej połowie miała miejsce w 43 min.
Wojciech Wilmański wyszedł 'oko w oko' z golkiperem, ale zamiast bramki mieliśmy tylko rzut rożny. Ze stałego fragmentu gry dośrodkował Arek Hadrysiak, akcję szczupakiem zamknął Wojciech Pliszka i świetnie w bramce interweniował Szramka.
Druga połowa to już większa dominacja gospodarzy. Na pewno częściej utrzymywaliśmy się z piłką na połowie rywala. Z akcji tych nic jednak nie wynikało, zbyt często spowalnialiśmy grę.
W 62 min. Mateusz Pietrzyk posłał futbolówkę w pole karne. Nie wiemy, czy był to strzał, czy dośrodkowanie, lecz bramkarz w ostatniej chwili zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką. W 73 min. ponownie akcję głową zamykał Wojtek Pliszka. Strzał 'Egona' z linii bramkowej wybił obrońca.
Następnie oglądaliśmy uderzenia Roszkowskiego (dwa), Jasińskiego i Grześka Pliszki. Wszystkie mijały światło bramki. Zdecydowanie najlepszą okazję miał 'Siwy', lecz nie trafił czysto w piłkę.
Wisła natomiast w doliczonym czasie gry miała rzut wolny tuż przed polem karnym. Zawodnik z Korzeniewa trafił jednak jedynie w mur. Po chwili arbiter zakończył te bardzo słabe zawody.
Olimpijczycy już jutro udają się na kolejną ważną potyczkę do Długiego Pola. Miejscowa Wisła walczy o utrzymanie i zapewne tanio skóry nie sprzeda.
Za żółte kartki pauzuje duet obrońców Roszkowski i Korda. Do dyspozycji trenera będzie natomiast Maciek Pluta, który miejmy nadzieję po raz kolejny weźmie na swoje barki odpowiedzialność za strzelanie goli. Chęć pomocy zgłosił także Bartek Łaskarzewski
Olimpia: Tyl - Marszałkowski (Wasilewski 60), Roszkowski Ż, Korda Ż, Hadrysiak - Mateusz Pietrzyk, Jasiński, Kotowski, D. Pluta (Blejwas 67) - Wilmański, W. Pliszka (G. Pliszka 74)
Wisła: Szramka - Dębicki, R. Dąbrowski, Gretkowski, S. Mesanio Ż, T. Mesanio, M. Dąbrowski Ż (Smentek 60), W. Dąbrowski, Mogielnicki, Zalewski, Wyrzykowski Ż (Kruk 91)
Zdjęcia z meczu
Drugi z rzędu i pierwszy w lidze, bezbramkowy remis zanotowali piłkarze sztumskiej Olimpii. W ubiegłą sobotę, przy iście plażowej pogodzie byliśmy gościnni dla Wisły Korzeniewo, która plasuje się na dziewiątej pozycji w tabeli.
Pierwsza połowa była bardzo słabym widowiskiem. Przyjezdni jako pierwsi, za sprawą prawego pomocnika, dwukrotnie zagrozili bramce biało-niebieskich (druga i szósta minuta). Ataki Olimpii, których było jak na lekarstwo, kończyły się głównie na wymianie trzech, czterech podań i wybiciu piłki gdzieś do przodu.
Sztumianie pierwszy strzał oddali w 25 min. Z dystansu spróbował Patryk Kotowski, a bramkarz wybił futbolówkę na korner. Kolejna, a zarazem ostatnia groźna akcja w tej połowie miała miejsce w 43 min.
Wojciech Wilmański wyszedł 'oko w oko' z golkiperem, ale zamiast bramki mieliśmy tylko rzut rożny. Ze stałego fragmentu gry dośrodkował Arek Hadrysiak, akcję szczupakiem zamknął Wojciech Pliszka i świetnie w bramce interweniował Szramka.
Druga połowa to już większa dominacja gospodarzy. Na pewno częściej utrzymywaliśmy się z piłką na połowie rywala. Z akcji tych nic jednak nie wynikało, zbyt często spowalnialiśmy grę.
W 62 min. Mateusz Pietrzyk posłał futbolówkę w pole karne. Nie wiemy, czy był to strzał, czy dośrodkowanie, lecz bramkarz w ostatniej chwili zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką. W 73 min. ponownie akcję głową zamykał Wojtek Pliszka. Strzał 'Egona' z linii bramkowej wybił obrońca.
Następnie oglądaliśmy uderzenia Roszkowskiego (dwa), Jasińskiego i Grześka Pliszki. Wszystkie mijały światło bramki. Zdecydowanie najlepszą okazję miał 'Siwy', lecz nie trafił czysto w piłkę.
Wisła natomiast w doliczonym czasie gry miała rzut wolny tuż przed polem karnym. Zawodnik z Korzeniewa trafił jednak jedynie w mur. Po chwili arbiter zakończył te bardzo słabe zawody.
Olimpijczycy już jutro udają się na kolejną ważną potyczkę do Długiego Pola. Miejscowa Wisła walczy o utrzymanie i zapewne tanio skóry nie sprzeda.
Za żółte kartki pauzuje duet obrońców Roszkowski i Korda. Do dyspozycji trenera będzie natomiast Maciek Pluta, który miejmy nadzieję po raz kolejny weźmie na swoje barki odpowiedzialność za strzelanie goli. Chęć pomocy zgłosił także Bartek Łaskarzewski