Bohater 'Buła'
Cenne zwycięstwo w dziewiątej serii spotkań, o mistrzostw czwartej ligi, grupa pomorska, odnieśli podopieczni Wojciecha Barnata. Przed własną publicznością pokonali oni wicelidera z Pelplina 1:0 (0:0). Trafienie na wagę trzech punktów zanotował Jacek Roszkowski w 82 minucie.
W rozwinięciu newsa relacja ze spotkania.
Olimpia: Dębowski - D. Pluta, Maciej Pietrzyk, Korda, Hadrysiak - W. Pliszka (Skoczek 77), Jasiński (Roszkowski 46), Wilmański Ż (Neumann 88), M. Pluta Ż, Mateusz Pietrzyk (Maciąg 83) - Kotowski Ż
Wierzyca: D. Czapiewski - Bujanowski, Racki, Skalski, Rutkowski Ż, Szweda Ż, Rzepa (Krajnik 69), Sławiński (Szołtun 80), R. Czapiewski (Kata 76), Imianowski Ż, Meler
Pierwszy strzał w meczu oddał już w 2 min. Patryk Kotowski - futbolówka poszybowała nad poprzeczką. Chwilę później również z dalszej odległości spróbował Dawid Pluta. Dobra decyzja, jednak na posterunku był Daniel Czapiewski, bramkarz gości.
Wierzyca odpowiedziała uderzeniem z... 40 metrów. Łukasz Racki spostrzegł wysuniętego Dębowskiego i bez wahania kopnął w kierunku bramki. Piłka przelobowała naszego golkipera, ale o dobry metr minęła również słupek.
W 36 min. oglądaliśmy najgroźniejszą okazję zawodników z Pelplina. Po naszej stracie w środkowej części boiska, w dogodnej sytuacji znalazł się Krzysztof Rzepa. Na szczęścia przegrał on pojedynek z Dębowski, a dobitka Daniela Sławińskiego minimalnie minęła cel.
Tuż przed przerwą dośrodkowanie Macieja Melera odbiło się od poprzeczki i opuściło plac gry (43 min.)
Pierwsza odsłona była wyrównanym widowiskiem. W tych trzech kwadransach mogliśmy zaobserwować momenty zarówno z przewagą gospodarzy, jak i gości. Na trybunach zaś można było usłyszeć głosy, że kto pierwszy trafi do siatki, ten wygra to spotkanie. Rzeczywiście tak się stało.
W 56 min. świetnym podaniem, otwierającym drogę do bramki popisał się Jacek Roszkowski. Niestety Wojciech Pliszka nie opanował piłki i ta padła łupem Czapiewskiego. Następnie dwa razy strzelał Łukasz Racki (z dystansu oraz z rzutu wolnego) - za każdym razem bardzo dobrze interweniował Bartek Dębowski. W 74 min. kolejną dogodną okazję zmarnował Pliszka.
W 82 min. padł, jak się później okazało zwycięski gol. Po nieporozumieniu w szeregach defensywy przyjezdnych, futbolówka trafiła na szesnasty metr do Jacka Roszkowskiego. 'Buła' bez zastanowienia huknął na bramkę rywali, zrywając pajęczynę w okienku bramki Czapiewskiego.
Sporo emocji było jeszcze w samej końcówce. W 90 min. Dębowski, koniuszkami palców przeniósł piłkę nad poprzeczką. Natomiast w doliczonym czasie gry wychodziliśmy z kontrą dwóch na jednego, lecz złe podanie Maciąga trafiło pod nogi przeciwnika. Po chwili sędzia skończył zawody i trzy punkty zostały w Sztumie.
W najbliższym czasie biało-niebieskich czekają mecze z drużynami, które sąsiadują z nami w tabeli. Gryf Słupsk (dom), Żuławy Nowy Dwór Gdański (wyjazd), Orlęta Reda (dom). Będą to niezwykle ważne pojedynki, po których bardziej ukształtuje się ligowa tabela. Miejmy nadzieję, że po tych spotkaniach odskoczymy, wyżej wymienionym zespołom.
W rozwinięciu newsa relacja ze spotkania.
Olimpia: Dębowski - D. Pluta, Maciej Pietrzyk, Korda, Hadrysiak - W. Pliszka (Skoczek 77), Jasiński (Roszkowski 46), Wilmański Ż (Neumann 88), M. Pluta Ż, Mateusz Pietrzyk (Maciąg 83) - Kotowski Ż
Wierzyca: D. Czapiewski - Bujanowski, Racki, Skalski, Rutkowski Ż, Szweda Ż, Rzepa (Krajnik 69), Sławiński (Szołtun 80), R. Czapiewski (Kata 76), Imianowski Ż, Meler
Pierwszy strzał w meczu oddał już w 2 min. Patryk Kotowski - futbolówka poszybowała nad poprzeczką. Chwilę później również z dalszej odległości spróbował Dawid Pluta. Dobra decyzja, jednak na posterunku był Daniel Czapiewski, bramkarz gości.
Wierzyca odpowiedziała uderzeniem z... 40 metrów. Łukasz Racki spostrzegł wysuniętego Dębowskiego i bez wahania kopnął w kierunku bramki. Piłka przelobowała naszego golkipera, ale o dobry metr minęła również słupek.
W 36 min. oglądaliśmy najgroźniejszą okazję zawodników z Pelplina. Po naszej stracie w środkowej części boiska, w dogodnej sytuacji znalazł się Krzysztof Rzepa. Na szczęścia przegrał on pojedynek z Dębowski, a dobitka Daniela Sławińskiego minimalnie minęła cel.
Tuż przed przerwą dośrodkowanie Macieja Melera odbiło się od poprzeczki i opuściło plac gry (43 min.)
Pierwsza odsłona była wyrównanym widowiskiem. W tych trzech kwadransach mogliśmy zaobserwować momenty zarówno z przewagą gospodarzy, jak i gości. Na trybunach zaś można było usłyszeć głosy, że kto pierwszy trafi do siatki, ten wygra to spotkanie. Rzeczywiście tak się stało.
W 56 min. świetnym podaniem, otwierającym drogę do bramki popisał się Jacek Roszkowski. Niestety Wojciech Pliszka nie opanował piłki i ta padła łupem Czapiewskiego. Następnie dwa razy strzelał Łukasz Racki (z dystansu oraz z rzutu wolnego) - za każdym razem bardzo dobrze interweniował Bartek Dębowski. W 74 min. kolejną dogodną okazję zmarnował Pliszka.
W 82 min. padł, jak się później okazało zwycięski gol. Po nieporozumieniu w szeregach defensywy przyjezdnych, futbolówka trafiła na szesnasty metr do Jacka Roszkowskiego. 'Buła' bez zastanowienia huknął na bramkę rywali, zrywając pajęczynę w okienku bramki Czapiewskiego.
Sporo emocji było jeszcze w samej końcówce. W 90 min. Dębowski, koniuszkami palców przeniósł piłkę nad poprzeczką. Natomiast w doliczonym czasie gry wychodziliśmy z kontrą dwóch na jednego, lecz złe podanie Maciąga trafiło pod nogi przeciwnika. Po chwili sędzia skończył zawody i trzy punkty zostały w Sztumie.
W najbliższym czasie biało-niebieskich czekają mecze z drużynami, które sąsiadują z nami w tabeli. Gryf Słupsk (dom), Żuławy Nowy Dwór Gdański (wyjazd), Orlęta Reda (dom). Będą to niezwykle ważne pojedynki, po których bardziej ukształtuje się ligowa tabela. Miejmy nadzieję, że po tych spotkaniach odskoczymy, wyżej wymienionym zespołom.
