Chłopaki z charakterem
W sobotni, jakże deszczowy poranek (około godziny 9), Olimpia tym razem na ligową potyczkę udała się do Lęborka.
Przed tym spotkaniem byliśmy wszyscy pełni obaw.
Po pierwsze nasz rywal do gościnnych nie należał (przegrał u siebie, jak do tej pory tylko dwa razy). Po drugie w ataku Pogoni postrach siał Sylwester Ilanz (13 goli). A po trzecie większość ze sztumskich piłkarzy miała jeszcze w pamięci podróż do tego miejsca przed dwoma laty (przegraliśmy 5:0).
OLIMPIA: Dębowski - G. Pliszka, Korda, Roszkowski, W. Pliszka - Mateusz Pietrzyk Ż (Marszałkowski 90+2), Maciej Pietrzyk, Blejwas (Neumann 69), Skoczek (Kotowski 49) - M. Pluta Ż, Wilmański (Maciąg 88)
POGOŃ:Skrzypczak - Janowicz (Naczk 46), Morawski, Wesserling, Bach, Sychowski, Iwosa, Byczkowski, J. Żmudzki, Waczkowski Ż, Ilanz
Do spotkania przystąpiliśmy bez Daniela Jasińskiego, Arka Hadrysiaka i Dawida Pluty, których zatrzymały obowiązki zawodowe.
O pierwszej połowie z naszej strony można napisać, że się odbyła. Na pełnej błota i bardzo śliskiej nawierzchni (nie pomagały nawet wkręty), pierwsi odnaleźli się miejscowi. W 25 min., po wymianie kilku podań piłka trafiła do niepilnowanego Sylwestra Ilanza, który czternasty raz w tym sezonie wpisał się na listę strzelców.
Nie zdążyliśmy się otrząsnąć, po stracie gola, a przegrywaliśmy już różnicą dwóch bramek. Podwyższył skrzydłowy Arkadiusz Byczkowski (27 min.)
Jako ciekawostkę podajmy, iż dwa tygodnie temu Pogoń podejmowała Amator Kiełpino i wygrała 2:0, a zwycięstwo zapewnili właśnie Ilanz i Byczkowski.
Na szczęście przerwa w meczu, lepiej podziałała na zawodników ze Sztumu. Przez drugie czterdzieści pięć minut oglądaliśmy zupełnie inną Olimpie. Od pierwszego gwizdka rzuciliśmy się na przeciwnika, strzelając 3 gole w 9 minut!
Zaczęło się od 51 min. Maciej Pluta wyszedł 'oko w oko' z bramkarzem i techniczną podcinką dał sygnał, że nie wszystko jeszcze stracone. Po czterech minutach już remisowaliśmy. Mateusz Pietrzyk zagrał do Macieja Pietrzyka. 'Pietrucha' przedłużył futbolówkę głową do Patryka Kotowskiego, a ten pewnym strzałem nie dał szans golkiperowi z Lęborka.
Po niecałej godzinie gry zapanowała wielka radość, rzecz jasna w szeregach przyjezdnych. Grzegorz Pliszka wślizgiem odebrał piłkę rywalowi, dzięki czemu ta trafiła do Macieja Pluty. Strzelec pierwszego gola, zagrał idealnie w tempo do Wilmańskiego. 'Koko' minął bramkarza i z linii końcowej trafił do siatki.
Warto zaznaczyć, że to już drugi gol z linii końcowej Wojtka w tym sezonie.
Olimpijczycy w tym meczu pokazali wielki charakter (oczywiście w drugiej połowie). Widocznie męskie słowa w szatni zmobilizowały każdego z osobna. Zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie - czwórka naszych obrońców była nie do przejścia. Świetnie zagęszczony został środek pola, gdzie rządził Maciej Pietrzyk, wygrywając górne pojedynki. No i najważniejsze wreszcie byliśmy skuteczni w polu karnym rywala, co sobie stworzyliśmy to wpadało. Oby tak dalej
Przed tym spotkaniem byliśmy wszyscy pełni obaw.
Po pierwsze nasz rywal do gościnnych nie należał (przegrał u siebie, jak do tej pory tylko dwa razy). Po drugie w ataku Pogoni postrach siał Sylwester Ilanz (13 goli). A po trzecie większość ze sztumskich piłkarzy miała jeszcze w pamięci podróż do tego miejsca przed dwoma laty (przegraliśmy 5:0).
OLIMPIA: Dębowski - G. Pliszka, Korda, Roszkowski, W. Pliszka - Mateusz Pietrzyk Ż (Marszałkowski 90+2), Maciej Pietrzyk, Blejwas (Neumann 69), Skoczek (Kotowski 49) - M. Pluta Ż, Wilmański (Maciąg 88)
POGOŃ:Skrzypczak - Janowicz (Naczk 46), Morawski, Wesserling, Bach, Sychowski, Iwosa, Byczkowski, J. Żmudzki, Waczkowski Ż, Ilanz
Do spotkania przystąpiliśmy bez Daniela Jasińskiego, Arka Hadrysiaka i Dawida Pluty, których zatrzymały obowiązki zawodowe.
O pierwszej połowie z naszej strony można napisać, że się odbyła. Na pełnej błota i bardzo śliskiej nawierzchni (nie pomagały nawet wkręty), pierwsi odnaleźli się miejscowi. W 25 min., po wymianie kilku podań piłka trafiła do niepilnowanego Sylwestra Ilanza, który czternasty raz w tym sezonie wpisał się na listę strzelców.
Nie zdążyliśmy się otrząsnąć, po stracie gola, a przegrywaliśmy już różnicą dwóch bramek. Podwyższył skrzydłowy Arkadiusz Byczkowski (27 min.)
Jako ciekawostkę podajmy, iż dwa tygodnie temu Pogoń podejmowała Amator Kiełpino i wygrała 2:0, a zwycięstwo zapewnili właśnie Ilanz i Byczkowski.
Na szczęście przerwa w meczu, lepiej podziałała na zawodników ze Sztumu. Przez drugie czterdzieści pięć minut oglądaliśmy zupełnie inną Olimpie. Od pierwszego gwizdka rzuciliśmy się na przeciwnika, strzelając 3 gole w 9 minut!
Zaczęło się od 51 min. Maciej Pluta wyszedł 'oko w oko' z bramkarzem i techniczną podcinką dał sygnał, że nie wszystko jeszcze stracone. Po czterech minutach już remisowaliśmy. Mateusz Pietrzyk zagrał do Macieja Pietrzyka. 'Pietrucha' przedłużył futbolówkę głową do Patryka Kotowskiego, a ten pewnym strzałem nie dał szans golkiperowi z Lęborka.
Po niecałej godzinie gry zapanowała wielka radość, rzecz jasna w szeregach przyjezdnych. Grzegorz Pliszka wślizgiem odebrał piłkę rywalowi, dzięki czemu ta trafiła do Macieja Pluty. Strzelec pierwszego gola, zagrał idealnie w tempo do Wilmańskiego. 'Koko' minął bramkarza i z linii końcowej trafił do siatki.
Warto zaznaczyć, że to już drugi gol z linii końcowej Wojtka w tym sezonie.
Olimpijczycy w tym meczu pokazali wielki charakter (oczywiście w drugiej połowie). Widocznie męskie słowa w szatni zmobilizowały każdego z osobna. Zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie - czwórka naszych obrońców była nie do przejścia. Świetnie zagęszczony został środek pola, gdzie rządził Maciej Pietrzyk, wygrywając górne pojedynki. No i najważniejsze wreszcie byliśmy skuteczni w polu karnym rywala, co sobie stworzyliśmy to wpadało. Oby tak dalej