Wiosenny wicelider
W Wielką Sobotę przyszło sztumskiej Olimpii rozegrać kolejne spotkanie o ligowe punkty. Tym razem przeciwnikiem była Wietcisa Skarszewy, okupująca przedostanie miejsce w tabeli.
Nasi piłkarze pokonali rywala 2:0 (1:0). Może wynik nie jest porywający (przypomnijmy, że Skarszewy traciły ostatnio po 5, 6 bramek w meczu), to zwycięstwo trzeba uszanować. Okazji było mnóstwo, zawiodła jednak skuteczność. Liczy się jednak wykonane zadanie, w postaci trzech 'oczek'.
OLIMPIA: Dębowski - W. Pliszka, G. Pliszka, Korda, Hadrysiak - Olszewski (D. Pluta 54 Ż), Jasiński (Głowacki 74), Wilmański, Mateusz Pietrzyk - Kotowski, M. Pluta (Blejwas 86)
WIETCISA: Łangowski - Glanert, Depta Ż, Gołuński, Mostowy, Bronk, Krygier, Szyc Ż (Breska 89), Stalke, Literski, Grzywacz (Szczepański 46)
Pierwszy strzał miał miejsce już w 8 min. Ze stałego fragmentu gry, dośrodkował Arek Hadrysiak, a główkował Sławek Korda. Niestety minimalnie niecelnie.
Dziesięć minut później ponownie dorzucał 'Kiełbasa' i ponownie oglądaliśmy niecelną główkę - tym razem Macieja Pluty.
Trzecia akcja Olimpii, to... trzecie dośrodkowanie Arka i drugi strzał głową naszego kapitana. Piłka wylądowała na górnej siatce (24 min.).
W końcu w 28 min. otworzyliśmy wynik spotkania. Ze środka dobrym podaniem na lewą flankę popisał się Daniel Jasiński. Adresatem podania był aktywny Hadrysiak, który dośrodkował w pole karne. Tam czyhał już Mateusz Pietrzyk. 'Grucha' do siatki trafił jednak z pomocą bramkarza, gdyż po jego strzale futbolówka odbiła się od golkipera i wpadła do siatki.
Trzydziesta piąta minuta, to ładne prostopadłe podanie Łukasza Olszewskiego, do Maćka Pluty. Uderzenie tego drugiego obronił Łagnowski,
Dwie minuty później z rzutu wolnego spróbował Arek Hadrysiak i minimalnie chybił.
Chwilę przed końcem pierwszej odsłony, Wietcisa oddała pierwszy strzał. Bartek Dębowski nie miał jednak problemu ze złapaniem piłki.
Drugą połowę rozpoczęliśmy od gola. W 48 min. ładnym strzałem z okolic linii pola karnego Patryk Kotowski zanotował swoje ósme trafienie w lidze. Warto zaznaczyć, że przy tej akcji dużo pracy wykonał młodszy z braci Pluta, który powalczył z rywalami o piłkę i wyłożył ją Patrykowi.
Następne minuty, to dwie świetnie okazje strzelca drugiego gola. Najpierw w 62 min. 'Pajor' obił poprzeczkę bramki, a w 64 przegrał pojedynek 'jeden na jeden' z bramkarzem.
W 68 min. Dawid Pluta zagrał do brata Macka. Próba lobowania bramkarza zakończyła się fiaskiem. Była to kolejna dobra okazja zaprzepaszczona przez nasz zespół.
W 77 min. przebudzili się gracze Wietcisy. W tym przebudzeniu trochę im pomogliśmy, bo po faulu sędzia bez wahania wskazał na wapno. Na wysokości zadania stanął Dębowski, wyczuwając intencje strzelca - Dawida Stalke,
Dwie minuty przed końcem dobrą okazję miał jeszcze doświadczony Wojtek Wilmański, ale ponownie lepszy okazał się bramkarz przyjezdnych
Tak jak pisaliśmy rezultat może ma się nijak do ostatnich wyników Wietcisy (wczoraj ta drużyna straciła dwanaście goli w meczu z Gryfem Słupsk!). Gdyby policzyć jednak chociaż te najlepsze nasze okazje, to powinniśmy wygrać minimum z przewagą pięciu bramek. Zwycięzców się nie osądza. Trzeba cieszyć się z faktu, że dalej jesteśmy niepokonaną drużyną w lidze.
Dzisiaj przed biało-niebieskimi spotkanie w Kiełpinie. Jest szansa wyprzedzić i Amator i Kolbudy, które przegrały wczoraj z Chwaszczynem. Życzymy zwycięstwa ;)
Nasi piłkarze pokonali rywala 2:0 (1:0). Może wynik nie jest porywający (przypomnijmy, że Skarszewy traciły ostatnio po 5, 6 bramek w meczu), to zwycięstwo trzeba uszanować. Okazji było mnóstwo, zawiodła jednak skuteczność. Liczy się jednak wykonane zadanie, w postaci trzech 'oczek'.
OLIMPIA: Dębowski - W. Pliszka, G. Pliszka, Korda, Hadrysiak - Olszewski (D. Pluta 54 Ż), Jasiński (Głowacki 74), Wilmański, Mateusz Pietrzyk - Kotowski, M. Pluta (Blejwas 86)
WIETCISA: Łangowski - Glanert, Depta Ż, Gołuński, Mostowy, Bronk, Krygier, Szyc Ż (Breska 89), Stalke, Literski, Grzywacz (Szczepański 46)
Pierwszy strzał miał miejsce już w 8 min. Ze stałego fragmentu gry, dośrodkował Arek Hadrysiak, a główkował Sławek Korda. Niestety minimalnie niecelnie.
Dziesięć minut później ponownie dorzucał 'Kiełbasa' i ponownie oglądaliśmy niecelną główkę - tym razem Macieja Pluty.
Trzecia akcja Olimpii, to... trzecie dośrodkowanie Arka i drugi strzał głową naszego kapitana. Piłka wylądowała na górnej siatce (24 min.).
W końcu w 28 min. otworzyliśmy wynik spotkania. Ze środka dobrym podaniem na lewą flankę popisał się Daniel Jasiński. Adresatem podania był aktywny Hadrysiak, który dośrodkował w pole karne. Tam czyhał już Mateusz Pietrzyk. 'Grucha' do siatki trafił jednak z pomocą bramkarza, gdyż po jego strzale futbolówka odbiła się od golkipera i wpadła do siatki.
Trzydziesta piąta minuta, to ładne prostopadłe podanie Łukasza Olszewskiego, do Maćka Pluty. Uderzenie tego drugiego obronił Łagnowski,
Dwie minuty później z rzutu wolnego spróbował Arek Hadrysiak i minimalnie chybił.
Chwilę przed końcem pierwszej odsłony, Wietcisa oddała pierwszy strzał. Bartek Dębowski nie miał jednak problemu ze złapaniem piłki.
Drugą połowę rozpoczęliśmy od gola. W 48 min. ładnym strzałem z okolic linii pola karnego Patryk Kotowski zanotował swoje ósme trafienie w lidze. Warto zaznaczyć, że przy tej akcji dużo pracy wykonał młodszy z braci Pluta, który powalczył z rywalami o piłkę i wyłożył ją Patrykowi.
Następne minuty, to dwie świetnie okazje strzelca drugiego gola. Najpierw w 62 min. 'Pajor' obił poprzeczkę bramki, a w 64 przegrał pojedynek 'jeden na jeden' z bramkarzem.
W 68 min. Dawid Pluta zagrał do brata Macka. Próba lobowania bramkarza zakończyła się fiaskiem. Była to kolejna dobra okazja zaprzepaszczona przez nasz zespół.
W 77 min. przebudzili się gracze Wietcisy. W tym przebudzeniu trochę im pomogliśmy, bo po faulu sędzia bez wahania wskazał na wapno. Na wysokości zadania stanął Dębowski, wyczuwając intencje strzelca - Dawida Stalke,
Dwie minuty przed końcem dobrą okazję miał jeszcze doświadczony Wojtek Wilmański, ale ponownie lepszy okazał się bramkarz przyjezdnych
Tak jak pisaliśmy rezultat może ma się nijak do ostatnich wyników Wietcisy (wczoraj ta drużyna straciła dwanaście goli w meczu z Gryfem Słupsk!). Gdyby policzyć jednak chociaż te najlepsze nasze okazje, to powinniśmy wygrać minimum z przewagą pięciu bramek. Zwycięzców się nie osądza. Trzeba cieszyć się z faktu, że dalej jesteśmy niepokonaną drużyną w lidze.
Dzisiaj przed biało-niebieskimi spotkanie w Kiełpinie. Jest szansa wyprzedzić i Amator i Kolbudy, które przegrały wczoraj z Chwaszczynem. Życzymy zwycięstwa ;)