Udany finisz na półmetku
Pierwszy strzał na bramkę oddali przyjezdni. Była, to szósta minuta i piłkę pewnie złapał Tadek Świderski. W 17 minucie Olimpia, w przeciągu kilku sekund stworzyła dwie groźne sytuacje, po których powinien paść gol. Najpierw w pole karne dograł Marcin Honory, a Maciej Pluta z kilku metrów nieczysto trafił w futbolówkę. Po chwili piłka wróciła znowu do 'Pluci', ten idealnie zagrał do Wojtka Pliszki. 'Egon' mając przed sobą tylko golkipera trafił prosto w niego.
W 28 minucie oglądaliśmy dość przypadkowy strzał. Bohater ostatniego meczu z Czarnymi, czyli Maciej Kępka kopnął piłkę z powietrza niemalże z połowy boiska. Golkiper Korala - Babiński, końcówkami palców przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Następnie dobrej sytuacji nie wykorzystał Pliszka Wojciech, a w 38 minucie Sławek Korda trafił w słupek (podawał Wojtek Wilmański). Tuż przed końcem do akcji ofensywnej ładnie włączył się Arek Hadrysiak, którego strzał przeszedł centymetry obok słupka.
Po pierwszej odsłonie Sztumianie powinni prowadzić minimum dwiema bramkami. Zmarznięci kibice, którzy w Święto Niepodległości pofatygowali się na stadion, czekali przede wszystkim na gole. Jak się później okazało było warto czekać...
Tuż po rozpoczęciu drugiej odsłony, Koral przeprowadził groźną akcję. Z bramki wyszedł Tadek Świderski, a zawodnik z Dębnicy w dogodnej sytuacji trafił tylko w boczną siatkę. Olimpia odpowiedziała szybkim kontratakiem. Łukasz Olszewski popędził prawą stroną, po czym dograł do 'Egona', a ten strzelił niestety obok słupka.
W 56 min. piłka wpadła wreszcie do siatki. Z lewej flanki dośrodkował Wojciech Wilmański wprost na głowę Marcina Honorego, który zdobył swoje szóste trafienie w sezonie.
W 63 min. nasz zespół uratował Sławek Korda, który wybił piłkę spod bramki. W 80 min. strzelał Przemek Manuszewski, lecz zbyt lekko by zaskoczyć Babińskiego. 120 sekund ze stałego fragmentu gry wrzucił 'Koko', a Korda strzelił tuż nad poprzeczką.
Z 83 minutą przyszedł drugi gol dla gospodarzy. Uderzył Manuszewski piłka odbiła się od obrońcy i wpadła do bramki. Trafienia nie możemy jednak przypisać Przemkowi, gdyż tor lotu piłki zmienił zawodnik z drużyny przeciwnej. Na pocieszenie możemy napisać, że bramka ta padła po akcji 'Manka'.
Wynik zawodów ustalił Wojciech Pliszka. Ponownie prawą flanką popędził 'Korek', wyłożył piłkę Wojtkowi, który silnym strzałem z kilku matrów nie dał szans bramkarzowi.
Na półmetku rozgrywek, jak już pisaliśmy najwięcej bramek dla biało-niebieskich zdobył Marcin Honory - 6. 'Norek' może się także pochwalić tym, że zagrał wszystkie spotkania w pełnym wymiarze czasowym (liga i puchar).
Wojtkowi Wilmańskiemu zabrakło zaś 17 minut. 'Koko' zaliczył za to najwięcej asyst - 6. W "konkurencji" kartki, zdecydowanie prowadzi Michał Hadrysiak (7 żółtek, na co złożyły się dwa kartoniki czerwone). :)
Przed naszymi piłkarzami zasłużona przerwa na odpoczynek. Jak wiadomo okres przygotowawczy wiąże się także z transferami. W klubie nastąpiły już małe, ale znaczące zmiany o których w następnym newsie...
Mamy nadzieję, iż sprawy personalne zostaną szybko załatwione i że w marcu zobaczymy większość zawodników, którzy tworzyli trzon drużyny w rundzie jesiennej.
W 28 minucie oglądaliśmy dość przypadkowy strzał. Bohater ostatniego meczu z Czarnymi, czyli Maciej Kępka kopnął piłkę z powietrza niemalże z połowy boiska. Golkiper Korala - Babiński, końcówkami palców przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Następnie dobrej sytuacji nie wykorzystał Pliszka Wojciech, a w 38 minucie Sławek Korda trafił w słupek (podawał Wojtek Wilmański). Tuż przed końcem do akcji ofensywnej ładnie włączył się Arek Hadrysiak, którego strzał przeszedł centymetry obok słupka.
Po pierwszej odsłonie Sztumianie powinni prowadzić minimum dwiema bramkami. Zmarznięci kibice, którzy w Święto Niepodległości pofatygowali się na stadion, czekali przede wszystkim na gole. Jak się później okazało było warto czekać...
Tuż po rozpoczęciu drugiej odsłony, Koral przeprowadził groźną akcję. Z bramki wyszedł Tadek Świderski, a zawodnik z Dębnicy w dogodnej sytuacji trafił tylko w boczną siatkę. Olimpia odpowiedziała szybkim kontratakiem. Łukasz Olszewski popędził prawą stroną, po czym dograł do 'Egona', a ten strzelił niestety obok słupka.
W 56 min. piłka wpadła wreszcie do siatki. Z lewej flanki dośrodkował Wojciech Wilmański wprost na głowę Marcina Honorego, który zdobył swoje szóste trafienie w sezonie.
W 63 min. nasz zespół uratował Sławek Korda, który wybił piłkę spod bramki. W 80 min. strzelał Przemek Manuszewski, lecz zbyt lekko by zaskoczyć Babińskiego. 120 sekund ze stałego fragmentu gry wrzucił 'Koko', a Korda strzelił tuż nad poprzeczką.
Z 83 minutą przyszedł drugi gol dla gospodarzy. Uderzył Manuszewski piłka odbiła się od obrońcy i wpadła do bramki. Trafienia nie możemy jednak przypisać Przemkowi, gdyż tor lotu piłki zmienił zawodnik z drużyny przeciwnej. Na pocieszenie możemy napisać, że bramka ta padła po akcji 'Manka'.
Wynik zawodów ustalił Wojciech Pliszka. Ponownie prawą flanką popędził 'Korek', wyłożył piłkę Wojtkowi, który silnym strzałem z kilku matrów nie dał szans bramkarzowi.
Na półmetku rozgrywek, jak już pisaliśmy najwięcej bramek dla biało-niebieskich zdobył Marcin Honory - 6. 'Norek' może się także pochwalić tym, że zagrał wszystkie spotkania w pełnym wymiarze czasowym (liga i puchar).
Wojtkowi Wilmańskiemu zabrakło zaś 17 minut. 'Koko' zaliczył za to najwięcej asyst - 6. W "konkurencji" kartki, zdecydowanie prowadzi Michał Hadrysiak (7 żółtek, na co złożyły się dwa kartoniki czerwone). :)
Przed naszymi piłkarzami zasłużona przerwa na odpoczynek. Jak wiadomo okres przygotowawczy wiąże się także z transferami. W klubie nastąpiły już małe, ale znaczące zmiany o których w następnym newsie...
Mamy nadzieję, iż sprawy personalne zostaną szybko załatwione i że w marcu zobaczymy większość zawodników, którzy tworzyli trzon drużyny w rundzie jesiennej.