Informację o absencjach w drużynie gospodarzy w pewien sposób się potwierdziły. Co prawda Zieliński i Bieńkowski zagrali od pierwszych minut, tworząc parę stoperów. Zabrakło za to najlepszego strzelca Roberta Felskiego, Sebastiana Cielickiego, a także Bartosza Komorowskiego.

Był to typowy mecz walki. Oprócz goli, zabrakło również klarownych sytuacji podbramkowych z jednej, jak i drugiej strony. Strzałów (nawet tych niecelnych) także było, jak na lekarstwo. Arbiter pokazał siedem żółtych kartek i jedną czerwoną. Błędnych decyzji nie jesteśmy w stanie policzyć.

W 26 min. z dystansu nad poprzeczką uderzył Łukasz Kotowski. W 30 min. natomiast przed szansą stanął nasz były gracz - Michał Gajewski. 'Gajeś' znajdując się w polu karnym i mając przed sobą golkipera, strzelił w krótki róg. Michał Kopka przytomną interwencją wybił piłkę na korner. Trzy minuty później Artur Chwesiuk pokusił się o uderzenie ze stałego fragmentu gry. Futbolówka minimalnie minęła spojenie.
Na pięć minut przed końcem okazję miał Michał Hadrysiak. Dostał on dobre podanie na głowę od Wojtka Wilmańskiego (z rzutu wolnego) i z kilku metrów strzelił Tadkowi Świderskiemu 'do koszyka'.

Druga odsłona była jeszcze nudniejsza jeżeli chodzi o aktywność pod 'świątyniami' obu bramkarzy. Emocji natomiast nie brakowało przy decyzjach podejmowanych przez sędziego. W 70 min pan Toczek wyrzucił z boiska Michała Hadrysiaka. 'Majki' sfaulował Radosława Zielonkę, ale co najwyżej zasługiwał na 'żółtko'. Szkoda, że napastnik gospodarzy więcej symulował i krzyczał niż grał.

Co ciekawe w końcówce spotkania przed dobrą sytuacją mógł stanąć, grający w tym meczu z opaską kapitańską Wojtek Pliszka. 'Egon' po minięciu Sebastiana Zielińskiego miałby otwartą drogę do bramki. Został jednak wycięty równo z trawą przez kapitana Powiśla (rozcięta noga i to przez ochraniacz). Wymieniony wyżej zawodnik dostał za to zagranie jedynie żółtą kartkę i upominać musieli się o to jeszcze nasi piłkarze.

Z wcześniejszych wydarzeń można odnotować mocno niecelny strzał czarnoskórego piłkarza Jonathana Onuochy oraz dośrodkowania m.in Tomka Żebrowskiego, których nikt nie potrafił zamknąć.

Po naszej stronie aktywny był Łukasz Kotowski, który kilkakrotnie ośmieszał rywali. Po jednej takiej akcji i minięciu trzech przeciwników przy narożniku boiska, 'Kukis' wystawił piłkę Dawidowi Plucie. Ten był przez nikogo niepilnowany, jednak źle uderzył.

Szkoda, że znowu bohaterem w negatywnym znaczeniu tego słowa był arbiter. Jest to już bodajże trzeci mecz, gdzie sędzia psuję sporo krwi kibicom, krzywdząc obydwie strony.

Przed nami kolejne derby, tym razem z Rodłem. Liczymy na rewanż za wszystkie ostatnie przegrane z kwidzynianami, co za tym idzie na pewne 3 punkty.
'Majkiego' w tym meczu na środku obrony prawdopodobnie zastąpi Sławek Korda.