Pierwsza strata punktów na własnym boisku
Olimpia Sztum - Żuławy Nowy Dwór Gd. 0:0
Olimpia: Tymoszuk - Hadrysiak A., Hadrysiak M., Pliszka G., Pluta D., Kotowski P. (75, Bartnicki), Zyska, Korda Ż, Olszewski, Podbereżny M. (58, Kotowski Ł.), Wilmański
Żuławy: Talik - Szwec, Malinowski, Kuśnierek, Boniecki K., Satiński (65, Gruszewski), Piechnik B. Ż, Kruczkowski M. Ż, Piechnik M., Tkaczyk (77, Ziętarski), Dywicki (75, Modrzejewski)
Zdjęcia z meczu
Wbrew wcześniejszym informacjom problemy z kolanem nie przeszkodziły Grześkowi Pliszce w wybiegnięciu na boisku. W kadrze znalazł się również Łukasz Kotowski. Sławek Korda ukarany został trzecią żółtą kartką w tym sezonie. Wraz z Michałem Hadrysiakiem muszą się pilnować, bo następny żółty kartonik będzie dla nich oznaczał pauzę w 1 meczu.
W ekipie Żuław wystąpiło pięciu graczy znanych nam z występów w Olimpii: Jarosław Talik, Bartłomiej Piechnik, Maksim Satiński, Mariusz Malinowski oraz Michał Kuśnierek.
W pierwszych 30 minutach to Olimpia była stroną przeważającą. Rzadko schodziliśmy z połowy Żuław, raz po raz zapędzając się pod pole karne przeciwnika. Niestety nie miało to przełożenia na dobre okazje na gole. Warte odnotowania są trzy akcje, z których powinna paść przynajmniej jedna bramka. Zabrakło jednak dokładności i zdecydowania.
W 6 minucie w pole karne do Łukasza Olszewskiego podawał Wojtek Wilmański. 'Korek' podprowadził piłkę 2-3 metry i uderzył na bramkę Jarka Talika. Niestety mając dużo miejsca i czasu posłał futbolówkę tylko obok słupka. W 24 minucie z lewej strony boiska w pole karne dośrodkowywał Sławek Korda. Do strzału przymierzał się już Wojtek Wilmański jednak w ostatniej chwili piłkę z nogi zdjął mu zawodnik gości. W 30 minucie w okolicach prawego narożnika boiska Łukasz Olszewski łatwo poradził sobie z dwoma obrońcami Żuław. Będąc przy linii bocznej 'szesnastki' krótko zagrał do Wojtka Wilmańskiego. 'Koko' błyskawicznie skierował futbolówkę na bramkę, jednak Talik nie miał najmniejszych problemów z interwencją. Strzał był przede wszystkim za lekki.
Ze strony Żuław zaskoczyć naszego bramkarza próbował przynajmniej dwukrotnie Marek Kruczkowski. Raz wprost w ręce Tymoszuka, potem wysoko nad bramką. W 37 minucie Żuławy miały doskonałą okazję do objęcia prowadzenia. Po dośrodkowaniu w pole karne i strąceniu główką przez jednego z graczy futbolówkę przejął Mariusz Dywicki. Napastnik gości miał przed sobą tylko Tymoszuka i z najbliższej odległości trafił w naszego golkipera. Patrząc na całe spotkanie, mogła to być dla Żuław piłka meczowa.
W drugiej połowie godne uwagi były także trzy sytuacje sztumian. W 67 minucie Łukasz Olszewski odebrał piłkę przeciwnikowi na 35 metrze. Podał do wbiegającego w pole karne Wojtka Wilmańskiego. 'Koko' mając przed sobą tylko Jarka Talika, uderzył wysoko nad bramką. W 80 minucie po rzucie wolnym Arka Hadrysiaka, stojący około 11 metrów od bramki Łukasz Kotowski nieczysto trafił w futbolówkę i przestrzelił. Jeszcze w końcówce strzał po ziemii z 20 metrów oddał Sławek Korda, ale nieznacznie się pomylił. Żuławy swoją szansę miały w 81 minucie kiedy to po dośrodkowaniu Gruszewskiego, z około 11 metrów w piłkę nie trafił Modrzejewski.
Olimpia: Tymoszuk - Hadrysiak A., Hadrysiak M., Pliszka G., Pluta D., Kotowski P. (75, Bartnicki), Zyska, Korda Ż, Olszewski, Podbereżny M. (58, Kotowski Ł.), Wilmański
Żuławy: Talik - Szwec, Malinowski, Kuśnierek, Boniecki K., Satiński (65, Gruszewski), Piechnik B. Ż, Kruczkowski M. Ż, Piechnik M., Tkaczyk (77, Ziętarski), Dywicki (75, Modrzejewski)
Zdjęcia z meczu
Wbrew wcześniejszym informacjom problemy z kolanem nie przeszkodziły Grześkowi Pliszce w wybiegnięciu na boisku. W kadrze znalazł się również Łukasz Kotowski. Sławek Korda ukarany został trzecią żółtą kartką w tym sezonie. Wraz z Michałem Hadrysiakiem muszą się pilnować, bo następny żółty kartonik będzie dla nich oznaczał pauzę w 1 meczu.
W ekipie Żuław wystąpiło pięciu graczy znanych nam z występów w Olimpii: Jarosław Talik, Bartłomiej Piechnik, Maksim Satiński, Mariusz Malinowski oraz Michał Kuśnierek.
W pierwszych 30 minutach to Olimpia była stroną przeważającą. Rzadko schodziliśmy z połowy Żuław, raz po raz zapędzając się pod pole karne przeciwnika. Niestety nie miało to przełożenia na dobre okazje na gole. Warte odnotowania są trzy akcje, z których powinna paść przynajmniej jedna bramka. Zabrakło jednak dokładności i zdecydowania.
W 6 minucie w pole karne do Łukasza Olszewskiego podawał Wojtek Wilmański. 'Korek' podprowadził piłkę 2-3 metry i uderzył na bramkę Jarka Talika. Niestety mając dużo miejsca i czasu posłał futbolówkę tylko obok słupka. W 24 minucie z lewej strony boiska w pole karne dośrodkowywał Sławek Korda. Do strzału przymierzał się już Wojtek Wilmański jednak w ostatniej chwili piłkę z nogi zdjął mu zawodnik gości. W 30 minucie w okolicach prawego narożnika boiska Łukasz Olszewski łatwo poradził sobie z dwoma obrońcami Żuław. Będąc przy linii bocznej 'szesnastki' krótko zagrał do Wojtka Wilmańskiego. 'Koko' błyskawicznie skierował futbolówkę na bramkę, jednak Talik nie miał najmniejszych problemów z interwencją. Strzał był przede wszystkim za lekki.
Ze strony Żuław zaskoczyć naszego bramkarza próbował przynajmniej dwukrotnie Marek Kruczkowski. Raz wprost w ręce Tymoszuka, potem wysoko nad bramką. W 37 minucie Żuławy miały doskonałą okazję do objęcia prowadzenia. Po dośrodkowaniu w pole karne i strąceniu główką przez jednego z graczy futbolówkę przejął Mariusz Dywicki. Napastnik gości miał przed sobą tylko Tymoszuka i z najbliższej odległości trafił w naszego golkipera. Patrząc na całe spotkanie, mogła to być dla Żuław piłka meczowa.
W drugiej połowie godne uwagi były także trzy sytuacje sztumian. W 67 minucie Łukasz Olszewski odebrał piłkę przeciwnikowi na 35 metrze. Podał do wbiegającego w pole karne Wojtka Wilmańskiego. 'Koko' mając przed sobą tylko Jarka Talika, uderzył wysoko nad bramką. W 80 minucie po rzucie wolnym Arka Hadrysiaka, stojący około 11 metrów od bramki Łukasz Kotowski nieczysto trafił w futbolówkę i przestrzelił. Jeszcze w końcówce strzał po ziemii z 20 metrów oddał Sławek Korda, ale nieznacznie się pomylił. Żuławy swoją szansę miały w 81 minucie kiedy to po dośrodkowaniu Gruszewskiego, z około 11 metrów w piłkę nie trafił Modrzejewski.