Tczewianie minimalnie lepsi
Olimpia Sztum - Gryf Tczew 0:1 (0:1)
(Kuzimski 16)
Olimpia: Dębowski - Pluta D., Hadrysiak A., Neumann, Pliszka W., Kotowski P., Zyska, Skoczek (67, Podbereżny), Pietrzyk M. (46, Ostrowski), Wilmański W., Pluta M. (84, Przybysz)
Gryf: Janiszewski - Przybytek, Gajewski, Skalski Ł., Holz, Resmerowski, Chyła, Riebandt (81, Zawoliński), Tutkowski (54, Skalski T.), Gronkowski (63, Radzimski), Kuzimski
żółte kartki: Skalski T., Kuzimski (dwie), Janiszewski (Gryf)
widzów: ok. 67
Zdjęcia z meczu
W kadrze Olimpii zabrakło Sławka Kordy. Sprawa jego czerwonej kartki będzie rozpatrywana dopiero na najbliższym, środowym posiedzieniu Wydziału Dyscypliny. Do momentu w którym nie zostanie orzeczona kara, Sławek nie może brać udziału w żadnych rozgrywkach (zarówno liga jak i puchar). Pierwszy raz w meczowej 'osiemnastce' znalazł sie 18-letni pomocnik Filip Ostrowski i od razu zaliczył debiut. 'Rudy' pojawił się na boisku tuż po przerwie i miał nawet jedną okazję do wyrównania.
Od 75 minuty sztumianie grali w przewadze jednego zawodnika. Drugą żółtą kartkę otrzymał Mateusz Kuzimski. Zawodnicy Olimpii byli w tym meczu wyjątkowo grzeczni, nie otrzymując ani jednej kartki. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce 2 kwietnia, w meczu z Pogonią Prabuty.
Pierwszą połowę możemy zaliczyć na konto Gryfa. Tczewianie stworzyli sobie więcej sytuacji podbramkowych, i cud że tylko jedną z nich zamienili na gola. Sztumianie choć często zapędzali się pod pole karne gości, to ich siła rażenia było dużo mniejsza. Próby strzałów z bliskich odległości były blokowane przez obrońców gości, a uderzenia z dystansu lądowały obok bramki.
W 2 minucie po podaniu ze środka boiska, piłkę w polu karnym przejął Marcin Chyła i bez zastanowienia uderzył w kierunku bramki. Na nasze szczęście z około 6 metrów nie trafił w jej światło. Cztery minuty później niezdecydowanie naszej defensywy powinien wykorzystać Mateusz Kuzimski. Nikt ze sztumskich defensorów na 20 metrze nie wyskoczył do prostopadłego podania do 'Kuzima'. Najlepszy strzelec IV ligi znalazł się praktycznie sam na sam z Bartkiem Dębowskim, ale z 11 metrów przestrzelił. W 16 minucie tczewianie cieszyli się z prowadzenia. Gospodarze nie zdołali przeciąć serii podań w okolicach swojej 'szesnastki'. W końcu na strzał z około 13 metrów zdecydował się Kamil Gronkowski. Golkiper Olimpii wybił piłkę przed siebie, a czujny Kuzimski uciekł naszej obronie i z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. 0:1.
Doskonałą okazję na podwyższenie rezultatu miał w 40 minucie Gronkowski. Po dośrodkowaniu Jakuba Resmerowskiego napastnik Gryfa złożył się do efektownego półobrotu, ale dobrze interweniował tutaj Dębowski. Dobitki próbował jeszcze Chyła, ale po rykoszecie futbolówka wyszła na róg. Najlepszą okazję ze strony Olimpii miał w 20 minucie Patryk Kotowski. Po wrzutce Wojtka Wilmańskiego, 'Pajor' główkował tylko obok bramki.
W drugiej połowie sztumianie zdecydowanie mocniej dali się we znaki IV-ligowemu liderowi. Już w 52 minucie przed szansą wyrównania stanął Filip Ostrowski. Wojtek Zyska zagrał do Wojtka Wilmańskiego przed pole karne. Ten momentalnie oddał futbolówkę wbiegającemu w pole karne 'Rudemu'. Filip miał dużo i miejsca czasu na oddanie celnego strzału, jednak o niepowodzeniu zadecydowały przede wszystkim nerwy związane z debiutem w seniorach. Gryf odpowiedział w 63 minucie. Marcin Chyła z narożnika pola karnego wypatrzył Mateusza Kuzimskiego czającego się przy bramkarzu Olimpii. Czujnie zachował się jednak Bartek Dębowski, który uprzedził 'Kuzima' i przeciął to podanie.
W 70 minucie Ostrowski ambitnie powalczył w narożniku boiska z obrońcą przyjezdnych. Podał do Wojtka Wilmańskiego, który z 14 metrów i ostrego kąta kąśliwie przymierzył w okolice spojenia. Nie udało mu się jednak zaskoczyć Damiana Janiszewskiego. W 71 minucie Z lewego sektora boiska w pole karne zagrywał Dawid Pluta. W 'szesnastce' futbolówkę do Wojtka Zyski wycofał Maciek Pluta. 'Zycha' strzelił mocno z 16 metrów, ale tylko nad poprzeczką. W odpowiedzi Marcin Chyła z narożnika pola karnego posłał piłkę również nad bramką.
W 77 minucie ładnie w pole karne dogrywał Mariusz Podbereżny. W okolicach bramki znajdował się jednak tylko Filip Ostrowski, który nie zdołał udanie zamknąć tej akcji. Minutę później niewiele dzieliło tczewian od zdobycia drugiego gola. Rzut wolny z połowy boiska wykonywał Jakub Resmerowski. Strzał okazał się na tyle zaskakujący, że Bartek Dębowski końcówkami palców uchronił nas od straty bramki, przenosząc piłkę tuż nad poprzeczką. W 86 minucie przed polem karnym Kuzimski krótko podawał w pole karne do Sławomira Riebandta. Ten szybko oddał piłkę Patrykowi Tutkowskiemu, który bez namysłu mocno przymierzył z 11 metrów w kierunku bramki. Dobrą interwencją popisał się jednak Dębowski.
W 87 minucie Olimpia miała najlepszą okazję do wyrównania. Z prawej strony boiska dośrodkowywał Wojtek Wilmański. W polu karnym niepilnowany był Dawid Pluta, który nie zdołał jednak trafić w futbolówkę. Szkoda bo wystarczyło jedynie dostawić nogę do tego podania. Pokonać Janiszewskiego próbował jeszcze Wojtek Pliszka. Golkiper Gryfa zdołał jednak obronić jego mocne uderzenie z 13 metrów.
(Kuzimski 16)
Olimpia: Dębowski - Pluta D., Hadrysiak A., Neumann, Pliszka W., Kotowski P., Zyska, Skoczek (67, Podbereżny), Pietrzyk M. (46, Ostrowski), Wilmański W., Pluta M. (84, Przybysz)
Gryf: Janiszewski - Przybytek, Gajewski, Skalski Ł., Holz, Resmerowski, Chyła, Riebandt (81, Zawoliński), Tutkowski (54, Skalski T.), Gronkowski (63, Radzimski), Kuzimski
żółte kartki: Skalski T., Kuzimski (dwie), Janiszewski (Gryf)
widzów: ok. 67
Zdjęcia z meczu
W kadrze Olimpii zabrakło Sławka Kordy. Sprawa jego czerwonej kartki będzie rozpatrywana dopiero na najbliższym, środowym posiedzieniu Wydziału Dyscypliny. Do momentu w którym nie zostanie orzeczona kara, Sławek nie może brać udziału w żadnych rozgrywkach (zarówno liga jak i puchar). Pierwszy raz w meczowej 'osiemnastce' znalazł sie 18-letni pomocnik Filip Ostrowski i od razu zaliczył debiut. 'Rudy' pojawił się na boisku tuż po przerwie i miał nawet jedną okazję do wyrównania.
Od 75 minuty sztumianie grali w przewadze jednego zawodnika. Drugą żółtą kartkę otrzymał Mateusz Kuzimski. Zawodnicy Olimpii byli w tym meczu wyjątkowo grzeczni, nie otrzymując ani jednej kartki. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce 2 kwietnia, w meczu z Pogonią Prabuty.
Pierwszą połowę możemy zaliczyć na konto Gryfa. Tczewianie stworzyli sobie więcej sytuacji podbramkowych, i cud że tylko jedną z nich zamienili na gola. Sztumianie choć często zapędzali się pod pole karne gości, to ich siła rażenia było dużo mniejsza. Próby strzałów z bliskich odległości były blokowane przez obrońców gości, a uderzenia z dystansu lądowały obok bramki.
W 2 minucie po podaniu ze środka boiska, piłkę w polu karnym przejął Marcin Chyła i bez zastanowienia uderzył w kierunku bramki. Na nasze szczęście z około 6 metrów nie trafił w jej światło. Cztery minuty później niezdecydowanie naszej defensywy powinien wykorzystać Mateusz Kuzimski. Nikt ze sztumskich defensorów na 20 metrze nie wyskoczył do prostopadłego podania do 'Kuzima'. Najlepszy strzelec IV ligi znalazł się praktycznie sam na sam z Bartkiem Dębowskim, ale z 11 metrów przestrzelił. W 16 minucie tczewianie cieszyli się z prowadzenia. Gospodarze nie zdołali przeciąć serii podań w okolicach swojej 'szesnastki'. W końcu na strzał z około 13 metrów zdecydował się Kamil Gronkowski. Golkiper Olimpii wybił piłkę przed siebie, a czujny Kuzimski uciekł naszej obronie i z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. 0:1.
Doskonałą okazję na podwyższenie rezultatu miał w 40 minucie Gronkowski. Po dośrodkowaniu Jakuba Resmerowskiego napastnik Gryfa złożył się do efektownego półobrotu, ale dobrze interweniował tutaj Dębowski. Dobitki próbował jeszcze Chyła, ale po rykoszecie futbolówka wyszła na róg. Najlepszą okazję ze strony Olimpii miał w 20 minucie Patryk Kotowski. Po wrzutce Wojtka Wilmańskiego, 'Pajor' główkował tylko obok bramki.
W drugiej połowie sztumianie zdecydowanie mocniej dali się we znaki IV-ligowemu liderowi. Już w 52 minucie przed szansą wyrównania stanął Filip Ostrowski. Wojtek Zyska zagrał do Wojtka Wilmańskiego przed pole karne. Ten momentalnie oddał futbolówkę wbiegającemu w pole karne 'Rudemu'. Filip miał dużo i miejsca czasu na oddanie celnego strzału, jednak o niepowodzeniu zadecydowały przede wszystkim nerwy związane z debiutem w seniorach. Gryf odpowiedział w 63 minucie. Marcin Chyła z narożnika pola karnego wypatrzył Mateusza Kuzimskiego czającego się przy bramkarzu Olimpii. Czujnie zachował się jednak Bartek Dębowski, który uprzedził 'Kuzima' i przeciął to podanie.
W 70 minucie Ostrowski ambitnie powalczył w narożniku boiska z obrońcą przyjezdnych. Podał do Wojtka Wilmańskiego, który z 14 metrów i ostrego kąta kąśliwie przymierzył w okolice spojenia. Nie udało mu się jednak zaskoczyć Damiana Janiszewskiego. W 71 minucie Z lewego sektora boiska w pole karne zagrywał Dawid Pluta. W 'szesnastce' futbolówkę do Wojtka Zyski wycofał Maciek Pluta. 'Zycha' strzelił mocno z 16 metrów, ale tylko nad poprzeczką. W odpowiedzi Marcin Chyła z narożnika pola karnego posłał piłkę również nad bramką.
W 77 minucie ładnie w pole karne dogrywał Mariusz Podbereżny. W okolicach bramki znajdował się jednak tylko Filip Ostrowski, który nie zdołał udanie zamknąć tej akcji. Minutę później niewiele dzieliło tczewian od zdobycia drugiego gola. Rzut wolny z połowy boiska wykonywał Jakub Resmerowski. Strzał okazał się na tyle zaskakujący, że Bartek Dębowski końcówkami palców uchronił nas od straty bramki, przenosząc piłkę tuż nad poprzeczką. W 86 minucie przed polem karnym Kuzimski krótko podawał w pole karne do Sławomira Riebandta. Ten szybko oddał piłkę Patrykowi Tutkowskiemu, który bez namysłu mocno przymierzył z 11 metrów w kierunku bramki. Dobrą interwencją popisał się jednak Dębowski.
W 87 minucie Olimpia miała najlepszą okazję do wyrównania. Z prawej strony boiska dośrodkowywał Wojtek Wilmański. W polu karnym niepilnowany był Dawid Pluta, który nie zdołał jednak trafić w futbolówkę. Szkoda bo wystarczyło jedynie dostawić nogę do tego podania. Pokonać Janiszewskiego próbował jeszcze Wojtek Pliszka. Golkiper Gryfa zdołał jednak obronić jego mocne uderzenie z 13 metrów.