Wynik nie satysfakcjonuje
Żuławy Nowy Dwór Gd. - Olimpia Sztum 1:1 (1:1)
(Modrzejewski 30 - Neumann 53)
Żuławy: Talik - Kanecki (56, Malinowski), Szwec, Kuśnierek, Boniecki K., Modrzejewski, Krupa, Smarż (63, Chabowski), Gruszewski (46, Ziętarski), Klein, Boniecki G.
Olimpia: Dębowski - Pluta D., Hadrysiak A., Neumann, Pliszka W., Pietrzyk M. (73, Przybysz), Zyska, Skoczek (86, Podbereżny M.), Kotowski P., Pluta M., Wilmański
żółte kartki: Talik, Malinowski, Boniecki G. (Żuławy)
Widzów: ok. 140
Zdjęcia z meczu
W pierwszej połowie sztumianie tylko raz byli w stanie poważniej zmącić spokój gospodarzy. W 5 minucie po rzucie wolnym Wojtka Wilmańskiego, obrońca Żuław wybił piłkę przed pole karne. Momentalnie dopadł do niej Wojtek Zyska, który uderzył bez zastanowienia. Silny strzał 'Zychy' pewnie jednak bronił Jarek Talik.
W 21 minucie po podaniu sprzed pola karnego sztumski obrońca nieudanie wybijał futbolówkę. Ta trafiła do osamotnionego Grzegorza Bonieckiego, który mając przed sobą tylko Bartka Dębowskiego uderzył nad bramką. W 28 minucie gospodarze zmarnowali jeszcze lepszą okazję. Po jednym z prostopadłych zagrań Żuław, doszło do nieporozumienia między naszym obrońcą, a bramkarzem. Obaj równocześnie chcieli interweniować przy lecącej piłce. W efekcie doszło do ich zderzenia, a futbolówka poleciała w kierunku bramki. Naciskany przez naszego defensora Krzysztof Klein nie potrafił jednak umieścić jej w pustej siatce.
W 30 minucie miejscowi objęli prowadzenie. Po podaniu Krzysztofa Kleina ze środka pola, niepilnowany Marek Modrzejewski miał przed sobą tylko sztumskiego golkipera. Przebiegł z piłką 2-3 metry, i z około 13 metrów posłał ją na dalszy słupek. 1:0.
W tej części gry warto odnotować jeszcze dwie sytuacje nowodworzan. W 43 minucie strzału z dystansu spróbował Boniecki, ale nad poprzeczką. Już w samej końcówce Klein z lewej strony boiska zagrywał w pole karne. Boniecki efektownie przedłużył podanie piętką, jednak w porę zareagowali nasi obrońcy.
W 53 minucie Olimpia wyrównała za sprawą Daniela Neumanna, dla którego było to pierwsze trafienie w seniorskim zespole. Po rzucie rożnym dla naszej drużyny, obrońca gospodarzy wybił piłkę na przedpole wprost pod nogi 'Nodiego'. Ten kropnął bez namysłu po długim rogu, a na jego twarzy zarysowało się niemałe zaskoczenie. 1:1. Sztumianie mogli pójść za ciosem i po chwili wyjść na prowadzenie. Po podaniu Maćka Pluty, czystą drogę do bramki miał Patryk Kotowski. Niestety w kluczowym dla uderzenia momencie nie trafił w futbolówkę i ławka rezerwowych Olimpii jęknęła tylko z zawodu. W 70 minucie Wojtek Zyska sprytnie wypuszczał w polu karnym 'Pajora', ale w powodzeniu tej akcji przeszkodził nam obrońca. Precyzji brakowało przy kolejnych tego typu sytuacjach. Na czystą pozycję w pole karne do Maćka Pluty i Wojtka Wilmańskiego zagrywali kolejno Zyska i Kotowski. Za każdym razem jednak zbyt mocno. Raz Wojtek Wilmański był blisko szczęścia, ale mocno naciskany przez obrońcę uderzył tylko obok bramki. W ostatnich minutach meczu na strzał zza pola karnego zdecydował się Maciek Pluta. Gdyby nie rykoszet futbolówka na pewno trafiłaby w światło bramki, a tak wyszła na róg. Do wykonania stałego fragmentu gry podszedł Wojtek Wilmański. Po jego dośrodkowaniu doskonałą okazję na drugiego gola miał Daniel Neumann, któremu wystarczyło zaledwie dołożyć nogę do lecącej piłki. Niestety rezultat spotkania nie ugległ zmianie.
(Modrzejewski 30 - Neumann 53)
Żuławy: Talik - Kanecki (56, Malinowski), Szwec, Kuśnierek, Boniecki K., Modrzejewski, Krupa, Smarż (63, Chabowski), Gruszewski (46, Ziętarski), Klein, Boniecki G.
Olimpia: Dębowski - Pluta D., Hadrysiak A., Neumann, Pliszka W., Pietrzyk M. (73, Przybysz), Zyska, Skoczek (86, Podbereżny M.), Kotowski P., Pluta M., Wilmański
żółte kartki: Talik, Malinowski, Boniecki G. (Żuławy)
Widzów: ok. 140
Zdjęcia z meczu
W pierwszej połowie sztumianie tylko raz byli w stanie poważniej zmącić spokój gospodarzy. W 5 minucie po rzucie wolnym Wojtka Wilmańskiego, obrońca Żuław wybił piłkę przed pole karne. Momentalnie dopadł do niej Wojtek Zyska, który uderzył bez zastanowienia. Silny strzał 'Zychy' pewnie jednak bronił Jarek Talik.
W 21 minucie po podaniu sprzed pola karnego sztumski obrońca nieudanie wybijał futbolówkę. Ta trafiła do osamotnionego Grzegorza Bonieckiego, który mając przed sobą tylko Bartka Dębowskiego uderzył nad bramką. W 28 minucie gospodarze zmarnowali jeszcze lepszą okazję. Po jednym z prostopadłych zagrań Żuław, doszło do nieporozumienia między naszym obrońcą, a bramkarzem. Obaj równocześnie chcieli interweniować przy lecącej piłce. W efekcie doszło do ich zderzenia, a futbolówka poleciała w kierunku bramki. Naciskany przez naszego defensora Krzysztof Klein nie potrafił jednak umieścić jej w pustej siatce.
W 30 minucie miejscowi objęli prowadzenie. Po podaniu Krzysztofa Kleina ze środka pola, niepilnowany Marek Modrzejewski miał przed sobą tylko sztumskiego golkipera. Przebiegł z piłką 2-3 metry, i z około 13 metrów posłał ją na dalszy słupek. 1:0.
W tej części gry warto odnotować jeszcze dwie sytuacje nowodworzan. W 43 minucie strzału z dystansu spróbował Boniecki, ale nad poprzeczką. Już w samej końcówce Klein z lewej strony boiska zagrywał w pole karne. Boniecki efektownie przedłużył podanie piętką, jednak w porę zareagowali nasi obrońcy.
W 53 minucie Olimpia wyrównała za sprawą Daniela Neumanna, dla którego było to pierwsze trafienie w seniorskim zespole. Po rzucie rożnym dla naszej drużyny, obrońca gospodarzy wybił piłkę na przedpole wprost pod nogi 'Nodiego'. Ten kropnął bez namysłu po długim rogu, a na jego twarzy zarysowało się niemałe zaskoczenie. 1:1. Sztumianie mogli pójść za ciosem i po chwili wyjść na prowadzenie. Po podaniu Maćka Pluty, czystą drogę do bramki miał Patryk Kotowski. Niestety w kluczowym dla uderzenia momencie nie trafił w futbolówkę i ławka rezerwowych Olimpii jęknęła tylko z zawodu. W 70 minucie Wojtek Zyska sprytnie wypuszczał w polu karnym 'Pajora', ale w powodzeniu tej akcji przeszkodził nam obrońca. Precyzji brakowało przy kolejnych tego typu sytuacjach. Na czystą pozycję w pole karne do Maćka Pluty i Wojtka Wilmańskiego zagrywali kolejno Zyska i Kotowski. Za każdym razem jednak zbyt mocno. Raz Wojtek Wilmański był blisko szczęścia, ale mocno naciskany przez obrońcę uderzył tylko obok bramki. W ostatnich minutach meczu na strzał zza pola karnego zdecydował się Maciek Pluta. Gdyby nie rykoszet futbolówka na pewno trafiłaby w światło bramki, a tak wyszła na róg. Do wykonania stałego fragmentu gry podszedł Wojtek Wilmański. Po jego dośrodkowaniu doskonałą okazję na drugiego gola miał Daniel Neumann, któremu wystarczyło zaledwie dołożyć nogę do lecącej piłki. Niestety rezultat spotkania nie ugległ zmianie.