W roli głównej ponownie sędzia
Olimpia przegrała w 1/8 finału Regionalnego Pucharu Polski. Nasza drużyna nie sprostała dzisiaj Lechii II Gdańsk, a właściwie to trójce sędziowskiej. Fakt, że przyjezdni w drugiej połowie mieli więcej siły i dłużej utrzymywali się przy piłce, ale przy trafieniach wyraźny udział miał arbiter główny.
Złe decyzje rozjemcy dzisiejszych zawodów doprowadziły do sporej nerwowości na boisku, nad którą oczywiście Pan Marcin Lech nie potrafił zapanować.
Ozdobą spotkania było piękne trafienie Arka Hadrysiaka z rzutu wolnego. Futbolówka odbiła się od poprzeczki i zatrzepotała w siatce.
OLIMPIA: Dębowski - Pliszka, Hadrysiak Ż, Neumann, D. Pluta - Ostrowski (Pietrzyk 46), Korda, Zyska, Kotowski, M. Pluta, Wilmański (Skoczek 71)
LECHIA II: Sobczak - Kądziela (Kaliszewski 89), Gładczuk, Kostkowski, Przybylski, Kołodko CZ, Żmijewski (Kucharski 62), Korzępa (Iwanowski 62), Pomaski Ż, Błażewicz, Kugiel
Bramki: Hadrysiak 8' - Kołodko 77-k., Kucharski 88'
Mecz świetnie ułożył się dla gospodarzy. Już w 8 min. Maciej Pluta wywalczył rzut wolny przed polem karnym. Stały fragment gry został zamieniony na gola przez Arka Hadrysiaka. Uderzenie było bardzo precyzyjne, a golkiper Lechii nie miał szans na skuteczną interwencję.
W 18 min., po ładnej akcji gości, niecelnie główkował Damian Kugiel. Chwilę później swojej szansy szukał Michał Kołodko. Nasz bramkarz z małymi problemami, ale zdołał obronić.
Następnie oglądaliśmy dwie próby z dystansu. Po jednej stronie Wojtka Zyski (22 min), a po drugiej Dawida Żmijewskiego (33 min). Oba strzały były silne i mijały się z celem.
W 34 minucie dośrodkowanie Filipa Ostrowskiego prawie zakończyło się bramką. Piłka ostatecznie wylądowała na górnej siatce. W doliczonym czasie pierwszej odsłony niecelnie główkował jeszcze Wojtek Pliszka.
Drugie 45 minut, to przewaga przyjezdnych, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce. Nie potrafili jednak zagrozić bramce Dębowskiego. W 70 min. urazu doznał Wojciech Wilmański, którego zmienił Rufus Skoczek. Miejmy nadzieję, że 'Koko' zdoła wykurować się do derbowego pojedynku z Powiślem.
W 77 min. arbiter główny uznał, iż leżący w polu karnym Dawid Pluta zagrał futbolówkę ręką i podyktował 'jedenastkę'. Rzut karny pewnie wykorzystał Kołodko. Na murawie zaczęła panować nerwowa atmosfera. Nie brakowało ostrych strać i spięć między piłkarzami. W 82 min. Michał Kołodko za faul na Pliszce wyleciał z boiska (druga żółta kartka).
W 85 min. jeden z graczy Lechii trafił w słupek. Trzy minuty później ponownie 'popisał' się Pan Marcin Lech. Zawodnik gości, w okolicach pola karnego przyjął sobie piłkę ręką. Gwizdek arbitra milczał, akcja poszła dalej, a do siatki z najbliższej odległości trafił rezerwowy Marcin Kucharski.
W doliczonym czasie mieliśmy jeszcze rzut wolny. Tym razem Arek Hadrysiak minimalnie się pomylił.
Po takim 'gwizdaniu' piłkarzom odechciewa się grać w futbol, a kibicom przychodzić na mecze. Po spotkaniu słychać było głosy, że arbiter powinien wziąć się za sędziowanie w B klasie. My osobiście nawet klubom z najniższej klasy okręgowej nie życzymy tak słabego rozjemcy.
Złe decyzje rozjemcy dzisiejszych zawodów doprowadziły do sporej nerwowości na boisku, nad którą oczywiście Pan Marcin Lech nie potrafił zapanować.
Ozdobą spotkania było piękne trafienie Arka Hadrysiaka z rzutu wolnego. Futbolówka odbiła się od poprzeczki i zatrzepotała w siatce.
OLIMPIA: Dębowski - Pliszka, Hadrysiak Ż, Neumann, D. Pluta - Ostrowski (Pietrzyk 46), Korda, Zyska, Kotowski, M. Pluta, Wilmański (Skoczek 71)
LECHIA II: Sobczak - Kądziela (Kaliszewski 89), Gładczuk, Kostkowski, Przybylski, Kołodko CZ, Żmijewski (Kucharski 62), Korzępa (Iwanowski 62), Pomaski Ż, Błażewicz, Kugiel
Bramki: Hadrysiak 8' - Kołodko 77-k., Kucharski 88'
Mecz świetnie ułożył się dla gospodarzy. Już w 8 min. Maciej Pluta wywalczył rzut wolny przed polem karnym. Stały fragment gry został zamieniony na gola przez Arka Hadrysiaka. Uderzenie było bardzo precyzyjne, a golkiper Lechii nie miał szans na skuteczną interwencję.
W 18 min., po ładnej akcji gości, niecelnie główkował Damian Kugiel. Chwilę później swojej szansy szukał Michał Kołodko. Nasz bramkarz z małymi problemami, ale zdołał obronić.
Następnie oglądaliśmy dwie próby z dystansu. Po jednej stronie Wojtka Zyski (22 min), a po drugiej Dawida Żmijewskiego (33 min). Oba strzały były silne i mijały się z celem.
W 34 minucie dośrodkowanie Filipa Ostrowskiego prawie zakończyło się bramką. Piłka ostatecznie wylądowała na górnej siatce. W doliczonym czasie pierwszej odsłony niecelnie główkował jeszcze Wojtek Pliszka.
Drugie 45 minut, to przewaga przyjezdnych, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce. Nie potrafili jednak zagrozić bramce Dębowskiego. W 70 min. urazu doznał Wojciech Wilmański, którego zmienił Rufus Skoczek. Miejmy nadzieję, że 'Koko' zdoła wykurować się do derbowego pojedynku z Powiślem.
W 77 min. arbiter główny uznał, iż leżący w polu karnym Dawid Pluta zagrał futbolówkę ręką i podyktował 'jedenastkę'. Rzut karny pewnie wykorzystał Kołodko. Na murawie zaczęła panować nerwowa atmosfera. Nie brakowało ostrych strać i spięć między piłkarzami. W 82 min. Michał Kołodko za faul na Pliszce wyleciał z boiska (druga żółta kartka).
W 85 min. jeden z graczy Lechii trafił w słupek. Trzy minuty później ponownie 'popisał' się Pan Marcin Lech. Zawodnik gości, w okolicach pola karnego przyjął sobie piłkę ręką. Gwizdek arbitra milczał, akcja poszła dalej, a do siatki z najbliższej odległości trafił rezerwowy Marcin Kucharski.
W doliczonym czasie mieliśmy jeszcze rzut wolny. Tym razem Arek Hadrysiak minimalnie się pomylił.
Po takim 'gwizdaniu' piłkarzom odechciewa się grać w futbol, a kibicom przychodzić na mecze. Po spotkaniu słychać było głosy, że arbiter powinien wziąć się za sędziowanie w B klasie. My osobiście nawet klubom z najniższej klasy okręgowej nie życzymy tak słabego rozjemcy.