Powiśle Czernin w A-klasie
Jest to gościnny wpis Tomasza Kubackiego, działacza Powiśla Czernin. W minioną sobotę, po zaledwie roku od startu w lidze, Powiśle zapewniło sobie awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Z tej okazji 'Mogłaj' pokusił się o małe podsumowanie minionego roku, jak i ostatniego meczu z Sokołem Mareza, który przypieczętował awans.
"W Czerninie, jak przed laty.
Na kolejkę przed końcem sezonu piłkarzom z Czernina brakował zaledwie jeden punkt, aby mogli świętować awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Biorąc pod uwagę wysokie rezultaty na korzyść Powiśla z bardzo dobrymi zespołami, sprawa wydawała się być prosta. Jednak bilans spotkań rundy wiosennej rywala z Marezy, był imponujący. Nie stracili bowiem żadnego punktu, pokonując przy tym nawet lidera tabeli - Zielonych Marzęcino. Wszystko to powodowało, że podopieczni Michała Hadrysiaka podchodzili do rywala z pewną ostrożnością.
Już przed pierwszym gwizdkiem zespół Powiśla miał troszkę fory, a wpływ na to miało kilka faktów. Przede wszystkim zespołowi z Czernina towarzyszył 'dwunasty zawodnik' - kibice, gdyż mecz rozgrywali w domu. Ponadto wymiary boiska są znacznie większe aniżeli te, do których przywykli piłkarze Sokoła Marezy. Jednak tę przewagę zniwelował brak środkowego obrońcy Powiśla, Krzysztofa Jasińskiego oraz pomocnika Piotrka Karwaszewskiego (obaj pauza za żółte kartki). Nieobecny był również szkoleniowiec Michał Hadrysiak (mecz Kaszubii Kościerzyna), którego zastąpił, tylko do 35 minuty brat Arkadiusz, gdyż również rozgrywał mecz w Olimpii Sztum.
Od pierwszych minut Piłkarze z Czernina zagrali w swoim stylu, walecznie i oddanie, nie odpuszczając żadnej piłki. Miało to przełożenie na sytuacje podbramkowe przed którymi jako pierwsi stanęli bracia Wasilewscy. Jakub z około 11 metra, po niefortunnej interwencji obrony Sokoła próbował zaskoczyć bramkarza technicznym uderzeniem, zaś Patryk (po dryblingu z obrońcami) silnym uderzeniem w światło bramki. Jednak niebywałymi interwencjami popisał się golkiper gości. Stały pressing piłkarzy Powiśla zepchnął zawodników z Marezy do defensywy. Trudno było przebić się przez armię złożoną właściwie z całego zespołu w obronie. Do przerwy udało się to uczynić zaledwie dwa razy. Najpierw bardzo pracowitemu, Danielowi Jasińskiemu po dokładnym podaniu od Patryka Wasilewskiego, jednak piłka po silnym uderzeniu z około 16 metrów trafiła słupek. Następnie Michałowi Barnasiowi, który próbował dokładnym strzałem zaskoczyć bramkarza. Wszystko na nic, gdyż kapitalnymi interwencjami popisał się były bramkarz, wówczas trzecioligowego Rodła Kwidzyn. Na przerwę beniaminek z Czernina schodził z olbrzymim niedosytem.
W drugiej połowie gospodarze liczyli, że przyjezdni podejmą walkę odkrywając się przy tym, co może zaowocować sytuacjami bramkowymi. Nic z tego! 'Kalina', bramkarz Powiśla ziewał, natomiast Wielgus, golkiper Sokoła jak z armaty atakowany był strzałami. Mimo to nadal zachowywał czyste konto. Nadzieje przywrócił Marcin Chmielewski, kiedy to po silnym wykopie bramkarza Czernina, przejął piłkę i na szybkości ruszył na bramkę gości. Wydawało się, że najskuteczniejszy strzelec całej ligi (29 bramek), nie pozostawi Wielgusowi złudzeń, jednak ponownie kunsztem bramkarskim popisuje się ten drugi. W ostatniej najgroźniejszej sytuacji stanął starszy z braci Wasilewskich, który po bardzo silnym uderzeniu mógł przesądzić o zwycięstwie, ale piłka trafiła poprzeczkę i odbiła się tuż przed linią bramki. Obraz gry nie poprawił się także po wprowadzeniu na boisko Stefanowicza oraz Mateusiaka i wynik pozostał bez zmiany aż do końca spotkania. Dla przyjezdnych był to kolejny mecz bez porażki, natomiast dla gospodarzy cenny punkt na wagę awansu.
Powiśle Czernin - Sokół Mareza 0:0
Powiśle: Kalinowski, Maciejewski, Kluczyk, Olek, Kubacki T., Jasiński D., Barnaś, Walkiewicz (82, Ulatowski), Wasilewski J., Chmielewski (80, Stefanowicz) Wasilewski P.
Grali także: Berg, Kubacki K., Bryks, Kościński, Mateusiak
Niskie pokłony w kierunku trenera Michała Hadrysiaka za całokształt pracy, który bez wątpienia wpłynął na wyniki. Badawcza jesień, ciężka zima urozmaicona ciekawym warsztatem treningowym i w końcu wiosna z masą ćwiczeń taktycznych i technicznych. Jeszcze raz wielkie podziękowania od zespołu za ogrom włożonej pracy i poświęceń także dla brata Arkadiusza za ważne zastępstwa, które nie dawały odczuć, że brakuje trenera.
Z historii
Szereg obecnych wydarzeń w Ludowym Klubie Sportowym Powiśle Czernin jest precedensowy. W 1993 roku po upadku KOMBINATU LKS Powiśle Czernin stracił głównego sponsora. Zespół, który zajmował czołowe miejsca w okręgówce zaczął powoli się rozpadać z braku funduszy. Na tej sytuacji zaczęła korzystać sztumska Olimpia, która sukcesywnie werbowała zawodników Powiśla w swoje szeregi. Tam nie brakowało pieniędzy w związku z czym futbol z naszej wsi zaczął powoli przenosić się do miasta. Doszło do całkowitej rozsypki drużyny, a w efekcie likwidacji LKS. I w tej chwili nastaje początek precedensu, jaki będzie miał odwzorowanie za lat siedemnaście.
Znalazł się bowiem człowiek, który postanowił odbudować klub. Był nim obecnie już nie żyjący Tadeusz Gałązka. Widział potencjał w młodzieży czernińskiej i z nimi chciał działać. Błyskawicznie znalazła się chętna grupa, która grywała wcześniej w drużynie juniorskiej Powiśla Czernin. Z tych młodych ludzi postanowił Pan Gałązka odbudować szeregi czernińskiego futbolu. Przeszedł szereg procedur, zwerbował do współpracy Pana Bogdana Gosa, który objął funkcję trenera, a zarazem wspierał drużynę finansowo i ruszyli do boju. Potrzeby były duże, a sponsorów jak na lekarstwo. Mimo to zespół spełnił wszystkie wymogi i stanął na nogi. Zgodnie z przepisami Powiśle musiało zacząć od klasy ”B” i tak też się stało.
W 1994 roku reaktywowano LKS, gdzie człon drużyny stanowiła młodzież. W Czerninie na nowo zadomowiła się piłka nożna. Piłkarze odzyskali wsparcie miejscowej widowni i uskrzydleni tymi wydarzeniami w jeden sezon zapewnili sobie grę w klasie 'A'.
Kadra Powiśla wyglądała wówczas następująco:
Paweł Kichler, Mirosław Kumór, Marek Gos, Marcin Samarski, Krystian Surdyka, Rafał Chruściński, Wojtek Lubera, Piotr Grzechulski, Tomasz Marchlewski, Cezary Lisewski, Tomasz Dryla, Jacek Drelich, Arkadiusz Drelich, Dariusz Lewandowski, Lech Gałązka, Eugeniusz Stankiewicz, Arkadiusz Wiśniewski
Prezes: Tadeusz Gałązka, kierownik: Zdzisław Czapla, Sekretarz/Skarbnik: Elżbieta Gałązka
Trener/sponsor: Bogusław Gos.
Warto dodać, że bardzo wiele Powiśle Czernin zawdzięcza również i teraz Panu Bogdanowi Gosowi, który przez cały ten trudny, pierwszy sezon służył radą i pomocą młodzieży LKS.
Ktoś kiedyś powiedział: 'historia lubi się powtarzać'. W Powiślu te słowa mają odniesienie."
"W Czerninie, jak przed laty.
Na kolejkę przed końcem sezonu piłkarzom z Czernina brakował zaledwie jeden punkt, aby mogli świętować awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Biorąc pod uwagę wysokie rezultaty na korzyść Powiśla z bardzo dobrymi zespołami, sprawa wydawała się być prosta. Jednak bilans spotkań rundy wiosennej rywala z Marezy, był imponujący. Nie stracili bowiem żadnego punktu, pokonując przy tym nawet lidera tabeli - Zielonych Marzęcino. Wszystko to powodowało, że podopieczni Michała Hadrysiaka podchodzili do rywala z pewną ostrożnością.
Już przed pierwszym gwizdkiem zespół Powiśla miał troszkę fory, a wpływ na to miało kilka faktów. Przede wszystkim zespołowi z Czernina towarzyszył 'dwunasty zawodnik' - kibice, gdyż mecz rozgrywali w domu. Ponadto wymiary boiska są znacznie większe aniżeli te, do których przywykli piłkarze Sokoła Marezy. Jednak tę przewagę zniwelował brak środkowego obrońcy Powiśla, Krzysztofa Jasińskiego oraz pomocnika Piotrka Karwaszewskiego (obaj pauza za żółte kartki). Nieobecny był również szkoleniowiec Michał Hadrysiak (mecz Kaszubii Kościerzyna), którego zastąpił, tylko do 35 minuty brat Arkadiusz, gdyż również rozgrywał mecz w Olimpii Sztum.
Od pierwszych minut Piłkarze z Czernina zagrali w swoim stylu, walecznie i oddanie, nie odpuszczając żadnej piłki. Miało to przełożenie na sytuacje podbramkowe przed którymi jako pierwsi stanęli bracia Wasilewscy. Jakub z około 11 metra, po niefortunnej interwencji obrony Sokoła próbował zaskoczyć bramkarza technicznym uderzeniem, zaś Patryk (po dryblingu z obrońcami) silnym uderzeniem w światło bramki. Jednak niebywałymi interwencjami popisał się golkiper gości. Stały pressing piłkarzy Powiśla zepchnął zawodników z Marezy do defensywy. Trudno było przebić się przez armię złożoną właściwie z całego zespołu w obronie. Do przerwy udało się to uczynić zaledwie dwa razy. Najpierw bardzo pracowitemu, Danielowi Jasińskiemu po dokładnym podaniu od Patryka Wasilewskiego, jednak piłka po silnym uderzeniu z około 16 metrów trafiła słupek. Następnie Michałowi Barnasiowi, który próbował dokładnym strzałem zaskoczyć bramkarza. Wszystko na nic, gdyż kapitalnymi interwencjami popisał się były bramkarz, wówczas trzecioligowego Rodła Kwidzyn. Na przerwę beniaminek z Czernina schodził z olbrzymim niedosytem.
W drugiej połowie gospodarze liczyli, że przyjezdni podejmą walkę odkrywając się przy tym, co może zaowocować sytuacjami bramkowymi. Nic z tego! 'Kalina', bramkarz Powiśla ziewał, natomiast Wielgus, golkiper Sokoła jak z armaty atakowany był strzałami. Mimo to nadal zachowywał czyste konto. Nadzieje przywrócił Marcin Chmielewski, kiedy to po silnym wykopie bramkarza Czernina, przejął piłkę i na szybkości ruszył na bramkę gości. Wydawało się, że najskuteczniejszy strzelec całej ligi (29 bramek), nie pozostawi Wielgusowi złudzeń, jednak ponownie kunsztem bramkarskim popisuje się ten drugi. W ostatniej najgroźniejszej sytuacji stanął starszy z braci Wasilewskich, który po bardzo silnym uderzeniu mógł przesądzić o zwycięstwie, ale piłka trafiła poprzeczkę i odbiła się tuż przed linią bramki. Obraz gry nie poprawił się także po wprowadzeniu na boisko Stefanowicza oraz Mateusiaka i wynik pozostał bez zmiany aż do końca spotkania. Dla przyjezdnych był to kolejny mecz bez porażki, natomiast dla gospodarzy cenny punkt na wagę awansu.
Powiśle Czernin - Sokół Mareza 0:0
Powiśle: Kalinowski, Maciejewski, Kluczyk, Olek, Kubacki T., Jasiński D., Barnaś, Walkiewicz (82, Ulatowski), Wasilewski J., Chmielewski (80, Stefanowicz) Wasilewski P.
Grali także: Berg, Kubacki K., Bryks, Kościński, Mateusiak
Niskie pokłony w kierunku trenera Michała Hadrysiaka za całokształt pracy, który bez wątpienia wpłynął na wyniki. Badawcza jesień, ciężka zima urozmaicona ciekawym warsztatem treningowym i w końcu wiosna z masą ćwiczeń taktycznych i technicznych. Jeszcze raz wielkie podziękowania od zespołu za ogrom włożonej pracy i poświęceń także dla brata Arkadiusza za ważne zastępstwa, które nie dawały odczuć, że brakuje trenera.
Z historii
Szereg obecnych wydarzeń w Ludowym Klubie Sportowym Powiśle Czernin jest precedensowy. W 1993 roku po upadku KOMBINATU LKS Powiśle Czernin stracił głównego sponsora. Zespół, który zajmował czołowe miejsca w okręgówce zaczął powoli się rozpadać z braku funduszy. Na tej sytuacji zaczęła korzystać sztumska Olimpia, która sukcesywnie werbowała zawodników Powiśla w swoje szeregi. Tam nie brakowało pieniędzy w związku z czym futbol z naszej wsi zaczął powoli przenosić się do miasta. Doszło do całkowitej rozsypki drużyny, a w efekcie likwidacji LKS. I w tej chwili nastaje początek precedensu, jaki będzie miał odwzorowanie za lat siedemnaście.
Znalazł się bowiem człowiek, który postanowił odbudować klub. Był nim obecnie już nie żyjący Tadeusz Gałązka. Widział potencjał w młodzieży czernińskiej i z nimi chciał działać. Błyskawicznie znalazła się chętna grupa, która grywała wcześniej w drużynie juniorskiej Powiśla Czernin. Z tych młodych ludzi postanowił Pan Gałązka odbudować szeregi czernińskiego futbolu. Przeszedł szereg procedur, zwerbował do współpracy Pana Bogdana Gosa, który objął funkcję trenera, a zarazem wspierał drużynę finansowo i ruszyli do boju. Potrzeby były duże, a sponsorów jak na lekarstwo. Mimo to zespół spełnił wszystkie wymogi i stanął na nogi. Zgodnie z przepisami Powiśle musiało zacząć od klasy ”B” i tak też się stało.
W 1994 roku reaktywowano LKS, gdzie człon drużyny stanowiła młodzież. W Czerninie na nowo zadomowiła się piłka nożna. Piłkarze odzyskali wsparcie miejscowej widowni i uskrzydleni tymi wydarzeniami w jeden sezon zapewnili sobie grę w klasie 'A'.
Kadra Powiśla wyglądała wówczas następująco:
Paweł Kichler, Mirosław Kumór, Marek Gos, Marcin Samarski, Krystian Surdyka, Rafał Chruściński, Wojtek Lubera, Piotr Grzechulski, Tomasz Marchlewski, Cezary Lisewski, Tomasz Dryla, Jacek Drelich, Arkadiusz Drelich, Dariusz Lewandowski, Lech Gałązka, Eugeniusz Stankiewicz, Arkadiusz Wiśniewski
Prezes: Tadeusz Gałązka, kierownik: Zdzisław Czapla, Sekretarz/Skarbnik: Elżbieta Gałązka
Trener/sponsor: Bogusław Gos.
Warto dodać, że bardzo wiele Powiśle Czernin zawdzięcza również i teraz Panu Bogdanowi Gosowi, który przez cały ten trudny, pierwszy sezon służył radą i pomocą młodzieży LKS.
Ktoś kiedyś powiedział: 'historia lubi się powtarzać'. W Powiślu te słowa mają odniesienie."