Potok pokonany
Pierwsza bramka dla gospodarzy padła w 29 minucie. Z prawej strony płasko dośrodkowywał Marcin Honory. Zamykający akcję Grzegorz Krupa, z najbliższej odległości pokonał bramkarza Potoku. Dziesięć minut później nastąpiła bramkowa odpowiedź gości. Zawodnik z Pszczółek podał piłkę do swojego klubowego kolegi przerzucając futbolówkę nad interweniującym Tymoszukiem. Kaczmarek nie miał problemów z umieszczeniem głową piłki w siatce, mimo powracającego 'Myszy'. Pięć minut później było już 1:2. Sławek Korda zbyt słabo wycofał piłkę do Tymoszuka. Okazję tę zwietrzył Rafał Bronka. Łatwo przejął futbolówkę i strzelił do pustej bramki. Sztumianie w tej połowie oddali dużą liczbę strzałów(m. in. Honory, Krupa, Pliszka W.), ale mijały one bramkę przyjezdnych.
Olimpia drugą połowę zaczęła od mocnego uderzenia. Najpierw mocnym strzałem z około 20 metrów popisał się Maciej Kępka. Piłka po jego strzale wylądowała na poprzeczce. Chwilę później z pierwszej piłki, z najbliższej odległości kropnął Wojtek Wilmański, niestety tylko nad bramką. Trzecia sytuacja to dzieło Marcina Honorego. Świetnie poradził sobie z kilkoma obrońćami przy linii końcowej boiska. Jak na tacy wystawił futbolówkę Piotrkowi Strąkowi. Niestety 'Ryba' z około 5 metrów trafił tylko w słupek. Potem jeszcze praktycznie oko w oko z bramkarzem stanął Wojtek Pliszka, lecz nie trafił w bramkę.
W 73 minucie sztumianie doprowadzili do remisu. Nieczysto z narożnika pola karnego uderzył Wojtek Pliszka. Stojący tuż przy bramce Sławek Korda poprawił strzał kolegi i było 2:2. W końcówce zwycięstwo Olimpii zapewnił Michał Hadrysiak. Po rzucie wolnym Wilmańskiego ładnie przymierzył w długi róg i po rękach bramkarza piłka wpadła do bramki.
Po meczu rozegrano jeszcze dziesięć serii rzutów karnych. Lepsza okazała się Olimpia wygrywając 9:6. Aż trzy z czterech niewykorzystanych rzutów karnych przez Potok to zasługa Mateusza Tymoszuka. 'Mysza' świetnie wyczuwał intencje zawodników gości, pewnie broniąc ich strzały.
Olimpia drugą połowę zaczęła od mocnego uderzenia. Najpierw mocnym strzałem z około 20 metrów popisał się Maciej Kępka. Piłka po jego strzale wylądowała na poprzeczce. Chwilę później z pierwszej piłki, z najbliższej odległości kropnął Wojtek Wilmański, niestety tylko nad bramką. Trzecia sytuacja to dzieło Marcina Honorego. Świetnie poradził sobie z kilkoma obrońćami przy linii końcowej boiska. Jak na tacy wystawił futbolówkę Piotrkowi Strąkowi. Niestety 'Ryba' z około 5 metrów trafił tylko w słupek. Potem jeszcze praktycznie oko w oko z bramkarzem stanął Wojtek Pliszka, lecz nie trafił w bramkę.
W 73 minucie sztumianie doprowadzili do remisu. Nieczysto z narożnika pola karnego uderzył Wojtek Pliszka. Stojący tuż przy bramce Sławek Korda poprawił strzał kolegi i było 2:2. W końcówce zwycięstwo Olimpii zapewnił Michał Hadrysiak. Po rzucie wolnym Wilmańskiego ładnie przymierzył w długi róg i po rękach bramkarza piłka wpadła do bramki.
Po meczu rozegrano jeszcze dziesięć serii rzutów karnych. Lepsza okazała się Olimpia wygrywając 9:6. Aż trzy z czterech niewykorzystanych rzutów karnych przez Potok to zasługa Mateusza Tymoszuka. 'Mysza' świetnie wyczuwał intencje zawodników gości, pewnie broniąc ich strzały.