Pierwsza porażka
Dodane przez kubusiek dnia 22.08.2009 19:49
Wierzyca Pelplin - Olimpia 4:2 (2:1)
(Prokopów 23, Pawłuszek 26, 59, Sarnecki 71 - Honory 16, Korda 88)
Wierzyca Krawcewicz - Rutkowski, Draszanowski, Prokopów /ż/, Wołczak, Racki, Sarnecki, Resmerowski(68, Skalski), Lewandowski(75, Kamiński), Borys /ż/(68, Szyszkowski), Pawłuszek(75, Cabiński)
Olimpia: Świderski - Hadrysiak A., Korda, Hadrysiak M., Pliszka G. /ż/(75, Pluta), Kępka(46, Manuszewski), Honory, Jasiński /ż/, Pliszka W., Wilmański, Krupa(46, Olszewski)
Zdjęcia z meczu
Treść rozszerzona
W pierwszych 10 minutach sztumianie nie byli w stanie oddać ani jednego strzału na bramkę gospodarzy. Wierzyca natomiast czterokrotnie próbowała swoich sił. W 3 minucie z narożnika pola karnego, niezbyt mocno uderzał Racki. Chwilę później ten sam zawodnik, z podobnej pozycji przmierzył zdecydowanie groźniej. Tadek Świderski wykazał się swoimi umiejętności, broniąc strzał efektowną paradą. 7 i 8 minuta to uderzenia Sarneckiego. W pierwszym przypadku zasłonięty 'Świder' nie miał problemów ze złapaniem piłki. W drugiej sytuacji, zawodnik Wierzycy przestrzelił z rzutu wolnego.
Pierwszy strzał sztumian zanotowaliśmy w 11 minucie. Wojtek Wilmański zdecydował się na uderzenie sprzed pola karnego, niestety nie zagroziło ono bramce gospodarzy. W 16 minucie Olimpia oddała drugi strzał i to od razu skuteczny. Przy linii końcowej boiska, z prawej strony bramki dośrodkowywać w pole karne próbował Marcin Honory. Zamiar 'Norka' zepsuł obrońca blokujący podanie. Futbolówka ponownie trafiła do Marcina. Ten łatwo zwiódł obrońcę i z najbliższej odległości, po długim słupku przerzucił piłkę nad bramkarzem.
Radość przyjezdnych nie trwała jednak długo. W 23 minucie rzut rożny z lewego narożnika boiska wykonywał Racki. Dośrodkował idealnie na głowę Bartosza Prokopowa, a ten pewnie umieścił piłkę w bramce. Trzy minuty później Wierzyca wyszła na prowadzenie. Po krzyżowym podaniu z własnej połowy, futbolówka trafiła na prawo do Lewandowskiego. Ten płasko zagrał wzdłuż pola karnego. Nikt nie był w stanie przeciąć tego podania, a zamykający akcję Pawłuszek, zupełnie niepilnowany wpakował piłkę do pustej bramki.
Potem oglądaliśmy prawdziwe oblężenia sztumskiej bramki. Kilka rzutów rożnych w przeciągu kilku minut, wrzutki z jednej jak i z drugiej strony. Na szczęście nasi obrońcy skutecznie interweniowali w tych sytuacjach. Sztumianie natomiast dwa razy główkowali. Najpierw po wolnym Arka Hadrysiaka, z trudnej pozycji, niecelnie uderzył Sławek Korda. Potem po rogu Wilmańskiego strzelał Michał Hadrysiak, jednak nad bramką.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy. W 54 minucie z lewego sektora boiska rzut wolny wykonywał Sarnecki. Posłał piłkę w długi róg bramki, a ta trafiła w słupek. Pięć minut poźniej Wierzyca była już skuteczniejsza. Z około 18 metrów na uderzenie zdecydował się Pawłuszek. Po potężnym strzale futbolówka odbiła się od prawego słupka i wpadła do bramki. 3:1.
W 61 minucie mocny strzał Rackiego blokował Sławek Korda. Ze strony Olimpii mieliśmy dobre dośrodkowanie Wojtka Pliszki. Niestety na zamknięciu nie było żadnego z naszych zawodników i piłka bezpańsko przeszła wzdłuż pola karnego. W 66 minucie po wrzutce Marcina Honorego do strzału z półobrotu składał się Wojtek Pliszka. W ostatnim jednak momencie obrońca zdjął mu futbolówkę z nogi.
W 71 minucie gospodarze zadali ostatni cios. Podanie ze środka boiska, strącenie piłki przez Pawłuszka do Sarneckiego. Ten ostatni w asyście obrońcy wbiegł w pole karne i przerzucił piłkę nad wysuniętym Świderskim. 4:1.
Na kwadrans przed końcem ze znacznej odległości na pustą bramkę strzelał Łukasz Olszewski, jednak dobrą interwencją popisał się obrońca Wierzycy. W kolejnej sytuacji Marcin Honory łatwo poradził sobie z kilkoma obrońcami gospodarzy i podał z linii końcowej do Wojtka Wilmańskiego. Niestety 'Koko' nieczysto uderzył. W 88 minucie sztumianie zdobyli drugiego gola. Po rzucie roznym Wojtka Pliszki, celnym uderzeniem głową popisał się Sławek Korda.
Gospodarze w ostatnich 15 minutach przeprowadzili jeszcz jedną groźną akcję. Z prawej strony wrzucał Skalski. W polu karnym strzelać próbowali kolejno: Resmerowski, Cablewski oraz Skalski. Ten ostatni minimalnie przestrzelił.