To już 483 minuty bez ligowego gola
Dodane przez kubusiek dnia 14.04.2012 17:55
Powiśle Dzierzgoń - Olimpia Sztum 1:0 (1:0)
(Gronowski 39)
Powiśle: Świderski - Chwesiuk (51, Czahuk), Zieliński Ż, Żebrowski, Gajewski Ż, Cierlicki, Ruciński (89, Kacprowicz), Gronowski, Kaczmarczyk (75, Borowiecki), Wojtkiewicz Ż, Kubsik (15, Berk Ż)
Olimpia: Dębowski - Jakubik (46, Pluta D.), Neumann, Pliszka G. Ż, Pliszka W. Ż, Hadrysiak A. Ż, Damięcki (46, Korda), Jasiński D., Pietrzyk Mateusz (84, Szaniawski), Pluta M. Ż, Wilmański
widzów: ok. 210
Zdjęcia z meczu
Sztumianie już w kolejnym, piątym meczu nie zdołali zaaplikować rywalowi choćby jednego gola. Jesteśmy jedyną drużyną w IV lidze, która w tym roku nie trafiła jeszcze do siatki rywali. W sumie nasza niemoc strzelecka trwa już od 483 minut.
Nie poprawiliśmy równiez statystyk jesli chodzi o mecze derbowe z Powiślem. Po raz ostatni z dzierzgońskim zespołem wygraliśmy w Sztumie, jesienią 2010 roku. Z Dzierzgonia natomiast, 3 punkty po raz ostatni wywieźliśmy 28 kwietnia 2007 roku.
Sztumianie przegrywając w dzisiejszym meczu derbowym nie wykorzystali okazji do przeskoczenia w tabeli Czarnych Czarne, którzy dzisiaj także nie zdobyli nawet punktu. Niestety zwycięstwo odniosły rezerwy Chojniczanki, które z 25 punktami awansowały na 11 pozycję, spychając nas na 13, spadkowe miejsce. Co prawda Czarni Czarne mają na koncie tyle samo punktów, ale mogą pochwalić się zdecydowanie lepszym bilansem bezpośrednich meczów.
Na ten czas IV ligę opuszczają 4 zespoły, gdyż oprócz 2 nominalnych spadkowiczów, trzeba zrobić miejsce dla drużyn z naszego województwa, które ewentualnie pożegnają się z III ligą (Gryf i Kaszubia sa na miejscach spadkowych). Tamże, utrzymanie daje obecnie dopiero 12 lokata, gdyż Bałtyk Gdynia jest coraz bliższy opuszczenia szeregu II-ligowców. O ile na tczewskiego Gryfa nie ma już chyba co liczyć, o tyle Kaszubia w tym roku jeszcze nie przegrała, i oby jej passa trwała jak najdłużej.
W sobotniej kadrze meczowej zabrakło pauzującego za kartki Patryka Kotowskiego. Martwią aż 4 'żółtka', które zaaplikował nam sędzia w tym meczu. Wszystkie były pochodną podważania jego decyzji, lub niesportowego zachowania wobec rywala.
Treść rozszerzona
Powiśle Dzierzgoń - Olimpia Sztum 1:0 (1:0)
(Gronowski 39)
Powiśle: Świderski - Chwesiuk (51, Czahuk), Zieliński Ż, Żebrowski, Gajewski Ż, Cierlicki, Ruciński (89, Kacprowicz), Gronowski, Kaczmarczyk (75, Borowiecki), Wojtkiewicz Ż, Kubsik (15, Berk Ż)
Olimpia: Dębowski - Jakubik (46, Pluta D.), Neumann, Pliszka G. Ż, Pliszka W. Ż, Hadrysiak A. Ż, Damięcki (46, Korda), Jasiński D., Pietrzyk Mateusz (84, Szaniawski), Pluta M. Ż, Wilmański
widzów: ok. 210
Zdjęcia z meczu
Sztumianie już w kolejnym, piątym meczu nie zdołali zaaplikować rywalowi choćby jednego gola. Jesteśmy jedyną drużyną w IV lidze, która w tym roku nie trafiła jeszcze do siatki rywali. W sumie nasza niemoc strzelecka trwa już od 483 minut.
Nie poprawiliśmy równiez statystyk jesli chodzi o mecze derbowe z Powiślem. Po raz ostatni z dzierzgońskim zespołem wygraliśmy w Sztumie, jesienią 2010 roku. Z Dzierzgonia natomiast, 3 punkty po raz ostatni wywieźliśmy 28 kwietnia 2007 roku.
Sztumianie przegrywając w dzisiejszym meczu derbowym nie wykorzystali okazji do przeskoczenia w tabeli Czarnych Czarne, którzy dzisiaj także nie zdobyli nawet punktu. Niestety zwycięstwo odniosły rezerwy Chojniczanki, które z 25 punktami awansowały na 11 pozycję, spychając nas na 13, spadkowe miejsce. Co prawda Czarni Czarne mają na koncie tyle samo punktów, ale mogą pochwalić się zdecydowanie lepszym bilansem bezpośrednich meczów.
Na ten czas IV ligę opuszczają 4 zespoły, gdyż oprócz 2 nominalnych spadkowiczów, trzeba zrobić miejsce dla drużyn z naszego województwa, które ewentualnie pożegnają się z III ligą (Gryf i Kaszubia sa na miejscach spadkowych). Tamże, utrzymanie daje obecnie dopiero 12 lokata, gdyż Bałtyk Gdynia jest coraz bliższy opuszczenia szeregu II-ligowców. O ile na tczewskiego Gryfa nie ma już chyba co liczyć, o tyle Kaszubia w tym roku jeszcze nie przegrała, i oby jej passa trwała jak najdłużej.
W sobotniej kadrze meczowej zabrakło pauzującego za kartki Patryka Kotowskiego. Martwią aż 4 'żółtka', które zaaplikował nam sędzia w tym meczu. Wszystkie były pochodną podważania jego decyzji, lub niesportowego zachowania wobec rywala.
Pierwsza groźniejsza sytuacja dla przyjezdnych miała miejsce w 25 minucie. Po rajdzie lewą stroną boiska, rzut rożny wywalczył Wojtek Wilmański. Ten sam piłkarz zabrał się za jego wykonanie, po którym główkował nie kto inny jak Daniel Jasiński. Gospodarzy w tej akcji uratował obrońca, który wybił futbolówkę z linii bramkowej.
W 36 minucie Powiśle miało jeszcze lepszą okazją na gola. Po długiej, prostopadłej piłce Michała Gajewskiego, nasi obrońcy asekurowali Bartka Dębowskiego na 16 metrze, żeby spokojnie wybił futbolówkę. Sztumski golkiper wybrał opcję wybicia główką, po której piłka wystrzeliła do góry. Momentalnie swoją szansę zwietrzył Gronowski, który skierował ją w kierunku pustej bramki. Na szczęście futbolówka zatrzymała się na poprzeczce.
Niespełna dwie minuty później na strzał z dystansu zdecydował się Rafał Kaczmarczyk. Piłka nieuchronnie zmierzała w kierunku okna naszej bramki, ale Dębowski efektowną paradą zrobił swoje.
Niestety w 39 minucie padł rozstrzygający o losach meczu gol. Z prawego sektora boiska rzut wolny wykonywał Sebastian Cierlicki. Do piłki na 2-3 metrze najwcześniej wyskoczył Jakub Gronowski, który uwolnił się spod opieki naszych defensorów. Najskuteczniejszy napastnik Powiśla w tym roku dziubnął tylko delikatnie piłkę, umieszczając ją w siatce. 1:0. Powiśle tuż przed przerwą mogło jeszcze podwyższyć wynik, ale Bartek Dębowski w porę przeciął zagranie Artura Chesiuka, do osamotnionego Jakuba Gronowskiego.
Olimpia drugą połowę zaczęła od mocnego akcentu. W 50 minucie niesygnalizowany i niepozorny strzał z dystansu oddał Wojtek Wilmański. Wydawało się, że futbolówka spokojnie opuści boisko, a ta uderzyła w słupek na wysokości spojenia, obok całkowicie zdezorientowanego Tadka Świderskiego. Odibta piłka wrociła w pole karne, ale nie znalazł się tutaj nikt, kto byłby zdolny do niej doskoczyć.
W 57 minucie Wilmański miał jeszcze lepszą okazję, aby doprowadzić do wyrównania. Po długim podaniu Sławka Kordy, piłkę do 'Koka' w polu karnym główką zgrał Maciek Pluta. Wojtek zamiast jednak od razu 'kropnąć' na bramkę, przyjał spokojnie futbolówkę i dopiero potem zdecydował się na uderzenie. Niestety wporę doskoczył do niego obrońca blokując strzał.
Ostatnia groźniejsza akcja w tym meczu miała miejsce w 61 minucie. Po szybkiej kontrze gospodarzy futbolówka trafiła pod linię końcową do Gronowskiego. Ten popędził wzdłuż 'szesnastki' w kierunku bramki i podał do zupełnie niekrytego Rucińskiego. Piłkarz Powiśla w wymarzonej sytuacji, z 4 metrów trafił w słupek, a dobitkę posłał wysoko ponad poprzeczką.