Należą się pochwały za ogrom walki
Dodane przez kubusiek dnia 19.05.2012 18:56
Olimpia Sztum - Orlęta Reda 1:1 (0:1)
(Korda 63 - Fopka 10)

Olimpia: Dębowski - Hadrysiak A., Neumann Ż, Pliszka G., Pliszka W., Kotowski P., Jasiński (34, Damięcki), Korda, Pietrzyk Mateusz (83, Pudlik), Wilmański, Pluta M.

Orlęta: Elżanowski - Waldowski, Broner, Wolszlegier, Styn, Wasielewski Ż, Morgiel (80, Baran), Kulpaka (37, Stępień), Fopka, Pieprzyk, Cirkowski

widzów: ok. 120

Zdjęcia z meczu

Sztumianie byli bardzo blisko sprawienia niespodzianki i pokonania faworyzowanych Orląt. Swoje sytuacje mieli jednak także goście i remis nie powinien być krzywdzący dla żadnej ekipy. Z remisu Orląt najbardziej ucieszyli się piłkarze Polonii Gdańsk, którzy mimo porażki z Wietcisą awansowali do III ligi.

Olimpia nie zmieniła swojej pozycji w tabeli, a co gorsza Pogoń Lębork zrównała się z nami punktami. Jak wiemy, lęborczycy mają lepszy bilans bezpośredich meczów i tylko dlatego są tuż nad nami. Warto dodać, że Pogoń okupowała 14 lokatę w tabeli od 11 kolejki IV ligi. Póki co z IV ligi spadają 4 zespoły, w tym Olimpia. Utrzymania może nam nie dać nawet zwycięstwo w ostatnim pojedynku z Polonią.
Treść rozszerzona
Olimpia Sztum - Orlęta Reda 1:1 (0:1)
(Korda 63 - Fopka 10)

Olimpia: Dębowski - Hadrysiak A., Neumann Ż, Pliszka G., Pliszka W., Kotowski P., Jasiński (34, Damięcki), Korda, Pietrzyk Mateusz (83, Pudlik), Wilmański, Pluta M.

Orlęta: Elżanowski - Waldowski, Broner, Wolszlegier, Styn, Wasielewski Ż, Morgiel (80, Baran), Kulpaka (37, Stępień), Fopka, Pieprzyk, Cirkowski

widzów: ok. 120

Zdjęcia z meczu

Sztumianie byli bardzo blisko sprawienia niespodzianki i pokonania faworyzowanych Orląt. Swoje sytuacje mieli jednak także goście i remis nie powinien być krzywdzący dla żadnej ekipy. Z remisu Orląt najbardziej ucieszyli się piłkarze Polonii Gdańsk, którzy mimo porażki z Wietcisą awansowali do III ligi.

Olimpia nie zmieniła swojej pozycji w tabeli, a co gorsza Pogoń Lębork zrównała się z nami punktami. Jak wiemy, lęborczycy mają lepszy bilans bezpośredich meczów i tylko dlatego są tuż nad nami. Warto dodać, że Pogoń okupowała 14 lokatę w tabeli od 11 kolejki IV ligi. Póki co z IV ligi spadają 4 zespoły, w tym Olimpia. Utrzymania może nam nie dać nawet zwycięstwo w ostatnim pojedynku z Polonią.

Z powodu obowiązków zawodowych zabrakło Dawida Pluty, natomiast zaledwie 34 minuty na boisku spędził Daniel Jasiński. 'Jasny' został ostro potraktowany kolanem w okolice nerek i nie był w stanie dłużej kontynuować gry. Diagnoza lekarska wykazała obrzęk mięśnia przykręgosłupowego, który eliminuje go z sobotniego występu w Gdańsku. Od kilku spotkań na boisku nie pojawia się już Heniu Jakubik, który zrezygnował z gry w naszym klubie i najpewniej powróci do Powiśla Stary Targ.

Goście rozpoczęli spotkanie zgodnie z planem, obejmując prowadzenie w 10 minucie. Arek Hadrysiak wybijając futbolówkę, niefortunnie podał ją do Pawła Fopki, który z ostrego kąta trafił do siatki przy bliższym słupku. W dwie minuty później mogło być już 0:2. Po lekkiej podcince Fopki, tuż nad poprzeczką główkował Jacek Pieprzyk.

Sztumianie nie pozostali rywalom dłużni. W 13 minuce po wykonaniu rzutu rożnego piłka trafiła przed pole karne do Wojtka Wilmańskiego. Jego uderzenie z 16 metrów zmieniło kierunek po piętce Daniela Jasińskiego, sprawiając niemało problemów Filipowi Elżanowskiemu. Golkiper Orląt przytomną interwencją zdołał jednak 'wyciągnąć' ten strzał.

W 14 minucie po jednym z dorzutów szansy na drugą bramkę nie wykorzystał Fopka. Na 4 metrze zawodnik z Redy fatalnie przestrzelił z główki, mogąc z piłką zrobić praktycznie wszytko. W 18 minucie po rzucie autowym, Mateusz Pietrzyk zgrał futbolówkę do Wojtka Wilmańskiego, który co prawda z ostrego kąta, ale trafił tylko w boczną siatkę. W 25 minucie efektowną, ale przede wszystkim skuteczną interwencją popisał się Bartek Dębowski, gdy po strzale Adama Wolszlegiera z 17 metrów piłka nieubłaganie zmierzała tuż pod poprzeczkę.

Końcowe 10 minut pierwszej połowy to już głównie zagrożenie pod bramką rywali. W 35 minucie swojej szansy szukał Maciek Pluta próbując lobować wysuniętego Elżanowskiego. Niestety nieskutecznie. Minutę później po dorzucie Wojtka Pliszki z lewego sektora boiska, akcję tuż przy słupku zamykał Wojtek Wilmański, ale główkował tylko w boczną siatkę. Natomiast w 42 minucie po dośrodkowaniu Arka Hadrysiaka obok bramki główkował Grzegorz Pliszka.

Niedługo po przerwie, bo w 8 minucie po rzucie wolnym Arka Hadrysiaka, piłkę do Grześka Pliszki strącił Wojtek Wilmański. 'Siwy' stojąc tuż przy słupku nie zdołał jednak zamknąć całej sytuacji, mijając się z futbolówką. Upragnione wyrównanie padło w 63 minucie. Po niecelnym strzale Wojtka Pliszki, wydawało się, że piłka spokojnie wyjdzie za linię końcową boiska. Sytuację uratował jednak Wojtek Wilmański przejmując futbolówkę i dorzucając ją w pole karne. Co prawda obrońcy zdołali ją wybić, ale Patryk Kotowski natychmiast zgrał ją do Sławka Kordy, który pięknym strzałem z 17 metrów w samo okienko, pokonał Elżanowskiego.

Sztumianie poczuli wiatr w żaglach i w powietrzu czuć było drugą bramkę. W 71 minucie na ładny, ale niecelny strzał z dystansu zdecydował się Mateusz Pietrzyk. Minutę później po świetnym odbiorze Sławka Kordy, o indywidualne wykończcenie akcji pokusił się Wojtek Pliszka. Piłka wylądowała jednak tylko w rękach bramkarza. W 75 minucie niesygnalizowany, kąśliwy strzał z dystansu oddał Maciek Pluta, ale efektowną paradą popisał się Elżanowski.

Najlepszą jednak okazję na gola miał Sławek Korda. Z linii bocznej do środka piłkę zagrywał Wojtek Pliszka. Maciek Pluta końcem buta przedłużył podanie do Sławka Kordy. Zdobywca wyrównującego trafienia przyjął futbolówkę i strzałem z 16 metrów posłał po ziemii w kierunku dalszego słupka. Piłka wolno przetoczyła się przez pole karne, mijając się o centymetry z bramką.

Goście nie pozostawali dłużni i także mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Kilkukrotnie po łatwych stratach i szybkich kontrach robiło się gorąco w okolicach naszego pola karnego. Około 75 minuty zarówno Wolszlegier jak i Pieprzyk intensywnie 'kręcili' sztumskimi obrońcami, co jednak ostatecznie nie przyniosło Orlętom większych korzyści. W 89 minucie praktycznie sam na sam z Dębowskim znalazł się Tomasz Broner, ale w ostatniej chwili czystym wślizgiem zdołał zainterweniować Wojtek Pliszka.

Warto również odnotować groźne uderzenia z dystansu Stępnia w 85 oraz Bronera w 90 minucie, które szybowały tuż nad poprzeczką.