Szczęście sprzyja lepszym
Dodane przez dede dnia 19.04.2013 20:00
Olimpia pomimo, że przegrywała z Pogonią 0:1 przywiozła z Prabut trzy punkty. Nasz zespół wygrał ostatecznie 1-3 i zmniejszył stratę do lidera tabeli na dziewięć 'oczek'.
Zawody poprzedziła minuta ciszy, która uczciła pamięć sędziego Józefa Zabojszcza. Temu właśnie zasłużonemu arbitrowi nasi piłkarze dedykują zwycięstwo przed tygodniem.
W wyjściowym składzie, a także w kadrze meczowej zabrakło Wojciecha Wilmańskiego (choroba). Starszego o 20 lat kolegę, godnie w ataku zastąpił Maciej Pluta.
Pogoń: Sprzążka - M. Kowalski, Ł. Kowalski, Szmudanowski (Szymecki 75), Chuderski (Jagiełło 87), Urbanowicz, Szpociński, Zosiak (Krajewski 84), Hanas, Jaworski, Wacławski
Olimpia: Tyl - Wasilewski (G. Pliszka 69), Korda, Roszkowski, Hadrysiak - W. Pliszka, Jasiński, Damięcki, Kotowski, D. Pluta - M. Pluta (Głowacki 92)
Relacja w rozwinięciu
Treść rozszerzona
Olimpia pomimo, że przegrywała z Pogonią 0:1 przywiozła z Prabut trzy punkty. Nasz zespół wygrał ostatecznie 1-3 i zmniejszył stratę do lidera tabeli na dziewięć 'oczek'.
Zawody poprzedziła minuta ciszy, która uczciła pamięć sędziego Józefa Zabojszcza. Temu właśnie zasłużonemu arbitrowi nasi piłkarze dedykują zwycięstwo przed tygodniem.
W wyjściowym składzie, a także w kadrze meczowej zabrakło Wojciecha Wilmańskiego (choroba). Starszego o 20 lat kolegę, godnie w ataku zastąpił Maciej Pluta.
Pogoń: Sprzążka - M. Kowalski, Ł. Kowalski, Szmudanowski (Szymecki 75), Chuderski (Jagiełło 87), Urbanowicz, Szpociński, Zosiak (Krajewski 84), Hanas, Jaworski, Wacławski
Olimpia: Tyl - Wasilewski (G. Pliszka 69), Korda, Roszkowski, Hadrysiak - W. Pliszka, Jasiński, Damięcki, Kotowski, D. Pluta - M. Pluta (Głowacki 92)
O pierwszej odsłonie można powiedzieć, że się odbyła. Z boiska wiało nudą.
W 20 min. gospodarze bardzo ciekawie wykonali rzut rożny. W oczekiwaniu na dośrodkowanie, ustawili się przy bliższym słupku, wraz z kryjącymi ich olimpijczykami. W miejscu tym powstał spory gąszcz, a futbolówka tymczasem trafiła do niepilnowanego na szesnastym metrze Wacławskiego, który natychmiastowym strzałem otworzył wynik spotkania. Zasłonięty Mateusz Tyl był bez szans. Prabucianie na pewno trenowali taki kombinacyjny wariant i należy ich za to piłkarskie cwaniactwo pochwalić. Olimpie zaś zganić, że dała się tak zaskoczyć.
Od początku drugich 45 min. biało-niebiescy rzucili się na rywala i to oni już do końca dyktowali tempo i warunki gry. Zamknęliśmy Pogoń na ich połowie. Dwa razy jednak nadzialiśmy się na kontry, po których ratował nas Mateusz Tyl, wygrywając pojedynki 'sam na sam' z Jaworskim i Wacławskim.
Wyrównać udało się w 54 min - dośrodkował Arek Hadrysiak, a głową przymierzył Jacek Roszkowski i nie dał szans golkiperowi na skuteczną obronę.
Goście szli za ciosem. Przez kolejne minuty oglądaliśmy masę stałych fragmentów, dośrodkowań, strzałów. Groźnie z rzutów wolnych uderzali Damięcki i Hadrysiak. Równie dobrze interweniował jednak Sprzążka. Bliski szczęścia był także Dawid Pluta, lecz trafił w słupek. Po jednej z akcji Pogoń uratował obrońca, wybijając piłkę z linii bramkowej.
Olimpia dążyła do zdobycia drugiego gola, a tym czasem pokazać chciał się chyba sędzia boczny, który dopatrzył się zagrania ręką w polu bramkowym przez Arka Hadrysiaka. Mieliśmy rzut karny.
O 'jedenastce' w tym przypadku na pewno nie było mowy, co zgodnie przyznali również nasi rywale. Oliwa okazała się jednak sprawiedliwa, gdyż Marek Kowalski spudłował - trafił w słupek (82 min.).
Podrażnieni takim obrotem spraw Sztumianie nie zwolnili tempa i w 85 min. wyszli na jakże upragnione i wyczekiwane prowadzenie. Z rzutu rożnego wrzucił Patryk Kotowski, a akcję świetnie głową wykończył Grzegorz Pliszka. 'Siwy' na boisku pojawił się kwadrans wcześniej i była to bardzo dobra zmiana.
Jeszcze w doliczonym czasie gry, w polu karnym sfaulowany został Wojciech Pliszka i mieliśmy drugi w tym spotkaniu karny (tym razem słuszny). 'Jedenastkę' na gola zamienił 'Pajor', notując tym samym dziesiąte trafienie w lidze.
Za mecz z Pogonią całej drużynie należą się brawa. Tak grającą Olimpie, jak w drugiej połowie chcielibyśmy oglądać zawsze. Od razu przypomina się spotkanie w Subkowach z poprzedniej rundy, które miało podobny scenariusz. Po straconym golu w 5 minut odpowiedzieliśmy trzema bramkami.
To właśnie Orzeł jutro przyjedzie do Sztumu na ligowy pojedynek. Miejmy nadzieję, że wróci na tarczy.