3 punkty mamy
Dodane przez kubusiek dnia 12.09.2009 19:01
Czarni Pruszcz Gdański - Olimpia 1:3 (0:1)
(Malinowski 60-k. - Hadrysiak M. 18, Wilmański 86, Pliszka W. 90)
Czarni P.: Malc - Ptach /ż/, Malinowski, Dacio, Zawadziński, Żuk, Malek, Kolczyński, Poźniak /ż/, Kwasny /ż/(65, Gajowniczek), Sułek(76, Mik)
Olimpia: Świderski /ż/ - Hadrysiak A. /ż/ , Hadrysiak M., Korda, Pliszka G., Kępka, Neumann(46, Krupa), Honory, Olszewski, Wilmański, Pliszka W.
Zdjęć niestety nie będzie. Szersza relacja w rozwinięciu.
Treść rozszerzona
W przedmeczowej rozgrzewce urazu łydki doznał Przemek Manuszewski. Kontuzja okazała się na tyle uciążliwa iż występ w meczu był niego nie możliwy. W jego miejsce w ostatniej chwili przed spotkaniem wskoczył Łukasz Olszewski.
Na początku spotkania to gospodarze mieli dwie groźne sytuacje. Najpierw w 3 minucie Kolczyński podawał do Sułka w pole karne. Piłka przeszła między dwoma obrońcami Olimpii, i Sułek znalazł się na pozycji sam na sam ze Świderskim. Na szczęście pogubił się przy próbie opanowania futbolówki. Chwilę później dobrej okazji nie wykorzystał Zawadziński. Spóźnił się ze strzałem w polu karnym, a potem naciskany przez obrońcę zgubił piłkę.
W 10 minucie sędzia powinien odgwizdać rzut karny dla Olimpii. Marcin Honory z lewej strony boiska łatwo zwiódł obrońcę. Dośrodkował w pole karne, a tam obrońca gospodarzy ewidentnie pomagał sobie ręką przy wybijaniu piłki. Niestety arbiter pozostał niewzruszony. W 18 minucie objęliśmy prowadzenie. Wojtek Pliszka wycofał futbolówkę do nadbiegającego Michała Hadrysiaka. 'Majki' przyłożył bez zastanowienia z około 30 metrów i umieścił piłkę w samym okienku bramki Czarnych. 0:1.
Około 30 minuty dwa groźne zagrania sprezentował bramkarzowi Czarnych Marcin Honory. Najpierw po próbie lobowania, piłka minęła się z poprzeczką o centymetry. Potem po głębokim dośrodkowaniu golkiper gospodarzy mocno się nagimnastykował aby złapać piłkę. Tym samym zdjął ją z głowy jednemu z naszych graczy.
Do końca połowy oglądaliśmy jeszcze dwie ładne akcje, po jednej z obu stron. W 35 minucie Kwasny po minięciu naszego obrońcy przymierzał się do oddania strzału. Był to 13 metr pola karnego i mogło być naprawdę groźnie. W ostatniej jednak chwili wślizgiem uderzenie zablokował Arek Hadrysiak. Ze strony gości natomiast, w ostatniej minucie połowy dobry strzał z narożnika pola karnego na długi słupek oddał Łukasz Olszewski. Bramkarz Czarnych popisał się skuteczną paradą.
W 60 minucie Czarni doprowadzili do wyrównania. Po wątpliwym faulu w polu karnym, jedenastkę pewnie wykorzystał Mariusz Malinowski. 1:1. Gospodarze w okolicach 70 minuty szukali swojej szansy na objęcie prowadzenie. Najpierw po silnym rzucie wolnym Malinowskiego i niezdecydowaniu naszych piłkarzy na raty interweniował Świderski. Nasz bramkarz wykazać się musiał także chwilę później. Jakub Poźniak świetnie wypuszczał Sułka na pozycję sam na sam. 'Świder' wyczuł zamiary rywali i uprzedził gracza Czarnych.
Olimpia zagroziła bramce przeciwnika w 79 minucie. Po rzucie rożnym głową strzelał Sławek Korda. Silny strzał przeszedł niewiele obok słupka. Groźnie było także po wrzutce z prawej strony Łukasza Olszewskiego. Futbolówka przeszła nietknięta przez pole karne, mimo iż uderzać mogło 2-3 sztumskich piłkarzy.
Kolejne minuty to trzy strzały Czarnych, z których przynajmniej raz mogła paść bramka. Najpierw do prawie pustej bramki z 15 metrow spudłował Zawadziński. Potem po rzucie wolnym pośrednim z około 13 metrów piłka trafiła w mur. Ostatnia godna uwagi akcja Czarnych w tym meczu miała miejsce w 83 minucie. Sam na sam ze Świderskim znalazł się Jakub Poźniak, ale przestrzelił.
Końcowe minuty to już prawdziwy ostrzał bramki gospodarzy. Kąśliwe strzały oddawali Grzegorz Krupa i Łukasz Olszewski, ale bramkarz zdołał je obronić. Przy golach Wilmańskiego i Pliszki nie miał już jednak nic do powiedzenia. W 86 minucie po podaniu Marcina Honorego, 'Koko' spokojnie przyjął futbolówkę. Przełożył ją na lewą nogę i umieścił piłkę w bramce przy prawym słupku. 1:2. Gol Wojtka Pliszki padł w doliczonym czasie gry. Po podaniu Michała Hadrysiaka, 'Siwy' był oko w oko z bramkarzem. Sprytnie go minął, i uderzył do pustej bramki. 1:3