Pojedynek beniaminków
Dodane przez dede dnia 12.09.2013 11:40
W rozwinięciu newsa dostępna jest relacja z zawodów Olimpia - Amator Kiełpino, w którym pokonaliśmy rywala 4:1 (0:0).


Treść rozszerzona
W rozwinięciu newsa dostępna jest relacja z zawodów Olimpia - Amator Kiełpino, w którym pokonaliśmy rywala 4:1 (0:0).

Trener Barnat nie mógł wczoraj skorzystać z Wojtka Pliszki, Arka Hadrysiaka i Łukasza Olszewskiego. Filip Blejwas zaczął spotkanie na prawej pomocy, a Wojtek Wilmański tak jak już pisaliśmy, dzielił w środku pola. Do składu powrócili również nieobecni ostatnio Daniel Jasiński oraz Jacek Roszkowski.

Na ławce trenerskiej gości zasiadł Jacek Grembocki. Szkoleniowiec który ma za sobą występy w reprezentacji Polski oraz pracę w ekstraklasie (Polonia Warszawa), pieklił się i krzyczał przy linii bocznej tak głośno, że zagłuszyłby niejedną zorganizowaną grupę kibiców prowadzącą doping. Gdyby krzyki przynosiły punkty, to ekipa z Kiełpina byłaby niekwestionowanym liderem tabeli :)

Mecz rozpoczął się od próby Marcina Dampca z dystansu - futbolówka po rykoszecie opuściła boisko i goście mieli pierwszy rzut rożny. Nie wynikło jednak z niego żadne niebezpieczeństwo. Olimpia odpowiedziała w 14 min. Z rzutu wolnego ładnie przymierzył Mateusz Pietrzyk, a piłka uderzyła w poprzeczkę, odbiła się przed linią i wyszła w pole. Następnie oglądaliśmy niecelne strzały Płacheckiego (20 min.) i Wilmańskiego (22').
W 25 min. na uderzenie z dalszej odległości zdecydował się Dawid Pluta - futbolówka drugi raz w tym meczu zatrzymała się na poprzeczce.
Niecałe dwie minuty później piłkę na połowie rywala 'wyłuskał' Patryk Marszałkowski, po czym od razu dośrodkował w pole karne. Defensorzy z Kiełpina wybili ją przed pole karne, gdzie czyhał już Pietrzyk. Silny strzał 'Gruchy' golkiper wybił na korner.

Druga odsłona idealnie rozpoczęła się dla gospodarzy. W 55 min. świetnym odbiorem popisał się Maciej Pluta, natychmiastowo zagrywając na prawą stronę do Mateusza Pietrzyka. Ten w swojej firmowej akcji, wygrał pojedynek 'jeden na jeden' z obrońcą, zszedł do środka pola bramkowego i plasowanym uderzeniem otworzył wynik zawodów.

Radość biało-niebieskich nie trwała zbyt długo. Sześć minut później był już remis. Wprowadzony chwilę wcześniej Przemysław Kuss (196 cm) wygrał walkę o górną piłkę, tym samym zrobił dużo wolnej przestrzeni swojemu koledze na lewej flance. Po dośrodkowaniu z bocznego sektora, futbolówka trafiła do niepilnowanego Karola Koska, który zdołał wyrównać.

Nasza odpowiedź mogła być natychmiastowa. W 64 min. Patryk Kotowski przedłużył akcję głową do 'Gruchy', a ten wyszedł 'oko w oko' z golkiperem. Strzał przeleciał minimalnie obok słupka.
Co się odwlecze to nie uciecze i w 69 min. ponownie objęliśmy prowadzenie. Wszystko zaczęło się od dośrodkowania Patryka Marszałkowskiego, zmierzającego pod poprzeczkę. Marcin Woźniak w ostatniej chwili interweniował na korner. Ze stałego fragmentu gry dośrodkował 'Koko', piłkę głową zgrał Daniel Jasiński, a Patrykowi Kotowskiemu nie pozostało nic innego, jak z bliskiej odległości trafić do celu.

W 73 min. byliśmy świadkami wspaniałej kontry w wykonaniu sztumskiej młodzieży. Maciej Pluta zagrał ze środka do Mateusza Pietrzyka, który dograł płasko w pole karne do Kotowskiego. 'Pajorowi' drugi raz wystarczyło dopełnić tylko formalności. 3-1.

Po tym golu goście zaskoczyli nas strzałem ze środka boiska, tuż po wznowieniu gry - Bartek Dębowski przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
Ostatnią, jak się później okazało bramkę w tym meczu zdobył niezawodny Wojtek Wilmański. 'Koko' z linii końcowej przelobował Woźniaka, zaliczając drugie trafienie w sezonie (asysta Mateusza Pietrzyka).

W 80 min. strzał w polu karnym oddał młodszy z braci Pluta, a ręką interweniował jeden z obrońców. Jednak zamiast ewidentnego rzutu karnego mieliśmy szybką kontrę Amatora. Na wysokości zadania stanął Dębowski, broniąc strzał z kilku metrów nogą.

Następnie oglądaliśmy dwa świetne rzuty wolne, po jednym z każdej strony. Filip Blejwas trafił w poprzeczkę, a Błażej Adamus w słupek (82 i 84 min.).

W samej końcówce stworzyliśmy jeszcze trzy dobre okazje. Ponownie z dystansu spróbował Dawid Pluta i ponownie obił poprzeczkę. Później czyste sytuacje mieli jeszcze Filip Blejwas i Maciek Pluta, lecz strzały mijały światło bramki.

Zwycięstwo w tym spotkaniu jest jak najbardziej zasłużone. Prowadzić powinniśmy już po pierwszej połowie, w której absolutnie zdominowaliśmy bezradnych przeciwników. Na szczęście po golu wyrównującym nie podłamaliśmy się i dalej poszliśmy za ciosem, aplikując rywalom trzy trafienia. Tak walczącą i 'gryzącą trawę' młodzież wspartą doświadczonymi kolegami chciałoby się oglądać zawsze. Chciałoby się również pochwalić z osobna każdego zawodnika. Wstrzymamy się z tym jednak do soboty. Na derby chyba nie trzeba nikogo specjalnie mobilizować.