Bez niespodzianek
Dodane przez dede dnia 18.09.2013 20:36
Spójnia Sadlinki - Olimpia Sztum 1:2 (0:1)
(Jankowski 75 - Roszkowski 15, Pietrzyk Mateusz 73)
Spójnia: Sobczak - Białkowski Ż (Rutka 54), Konopski, Kłos (Torbowski 83), Grzona (Reszka), Kwaśnicki, Jędras, Grześkowiak (Taczyński 46), Jankowski, Borowiecki CZ, Gancewski
Olimpia Dębowski - Lignowski (Hadrysiak 17), Korda Ż (Wilmański 62), Roszkowski, D. Pluta - Maciąg (Głowacki 51), Maciej Pietrzyk, Skoczek (Blejwas 75 Ż), Mateusz Pietrzyk - Kotowski, M. Pluta
Krótki opis w rozwinięciu newsa
Treść rozszerzona
Spójnia Sadlinki - Olimpia Sztum 1:2 (0:1)
(Jankowski 75 - Roszkowski 15, Pietrzyk Mateusz 73)
Spójnia: Sobczak - Białkowski Ż (Rutka 54), Konopski, Kłos (Torbowski 83), Grzona (Reszka), Kwaśnicki, Jędras, Grześkowiak (Taczyński 46), Jankowski, Borowiecki CZ, Gancewski
Olimpia Dębowski - Lignowski (Hadrysiak 17), Korda Ż (Wilmański 62), Roszkowski, D. Pluta - Maciąg (Głowacki 51), Maciej Pietrzyk, Skoczek (Blejwas 75 Ż), Mateusz Pietrzyk - Kotowski, M. Pluta
Od skromnego zwycięstwa przygodę z Pucharem Polski rozpoczęła Olimpia. W III rundzie podokręg Malbork, pokonaliśmy Spójnię Sadlinki 1:2 (0:1).
Wynik zawodów w 15 min. otworzył Jacek Roszkowski, który wykorzystał dośrodkowanie Rufusa Skoczka i głową umieścił piłkę w siatce. Chwilę po tym kontuzji doznał Mariusz Lignowski, którego zastąpił Arek Hadrysiak
Na 2-0 podwyższył Mateusz Pietrzyk, popisując się ładnym strzałem z dystansu. Niecałe dwie minuty później goście złapali kontakt. 'Sam na sam' z Dębowskim wyszedł Grzegorz Jankowski i ze spokojem trafił do bramki. Jak się jednak później okazało był to jedyny gol miejscowych w tym meczu.
Spotkanie nie stało na zbyt wysokim poziomie. Stan murawy jednak nie pozwalał na wiele piłkarzom. Nasi zawodnicy bardziej musieli się skupić na opanowaniu piłki niż zagraniu do partnera.
Z pierwszej odsłony gry warto odnotować groźną próbę z dalszej odległości Micheasza Maciąga, która przeszła minimalnie obok słupka i uderzenie Patryka Kotowskiego (obrona Sobczaka).
Na początku drugiej połowy (53 min.) czerwoną kartką ukarany został Mariusz Borowiecki - za niecenzuralne słowa skierowane w stronę rywala.
W tej części gry najlepszą okazję miał autor drugiego gola - Pietrzyk. 'Grucha' z najbliższej odległości trafił w poprzeczkę. Wcześniej (w tej samej akcji) słupek obił Mateusz Głowacki. 'Głowa' w 68 min umieścił nawet futbolówkę w bramce, lecz sędzia prawidłowo odgwizdał pozycję spaloną.