Liczy się skuteczność
Dodane przez dede dnia 01.10.2013 18:15
Porażką zakończyło się ostatnie ligowe spotkanie Olimpii. Biało-niebiescy, przed własną publicznością nie sprostali Gryfowi Słupsk, ulegając 0:2 (0:0).
Pierwszy gol, to indywidualny błąd naszego bramkarza. Drugi zaś był konsekwencją odkrycia się przez nasz zespół, który dążąc do wyrównania postawił wszystko na jedną kartkę.
OLIMPIA: Dębowski - D. Pluta, Korda, Maciej Pietrzyk, Hadrysiak - W. Pliszka (Olszewski 65), Blejwas (Roszkowski 76), Wilmański Ż, M. Pluta, Mateusz Pietrzyk (Maciąg 87) - Kotowski
GRYF: Ratajczyk - Jarowski, Bobrowski, Michalak Ż, Ulanowski Ż, Kaczmarek, Węgliński Ż (Schulz 90+4), Mikulski (Oblizajek 61 Ż), Kozłowski (Stępień 90+1), Nałęcz (Marciniak 68), Wódkiewicz Ż
Krótki film z meczu
Treść rozszerzona
Porażką zakończyło się ostatnie ligowe spotkanie Olimpii. Biało-niebiescy, przed własną publicznością nie sprostali Gryfowi Słupsk, ulegając 0:2 (0:0).
Pierwszy gol, to indywidualny błąd naszego bramkarza. Drugi zaś był konsekwencją odkrycia się przez nasz zespół, który dążąc do wyrównania postawił wszystko na jedną kartkę.
OLIMPIA: Dębowski - D. Pluta, Korda, Maciej Pietrzyk, Hadrysiak - W. Pliszka (Olszewski 65), Blejwas (Roszkowski 76), Wilmański Ż, M. Pluta, Mateusz Pietrzyk (Maciąg 87) - Kotowski
GRYF: Ratajczyk - Jarowski, Bobrowski, Michalak Ż, Ulanowski Ż, Kaczmarek, Węgliński Ż (Schulz 90+4), Mikulski (Oblizajek 61 Ż), Kozłowski (Stępień 90+1), Nałęcz (Marciniak 68), Wódkiewicz Ż
Już w 5 min. byliśmy świadkami pięknego strzału Wojtka Wilmańskiego. 'Koko' przymierzył z dobrych trzydziestu metrów, piłka zmierzała pod poprzeczkę, ale dobrą interwencją popisał się bramkarz Mariusz Ratajczyk.
Po chwili swojej szansy szukał Mateusz Pietrzyk, ale uderzył niecelnie. W 10 min., po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, z niepowodzeniem główkował kapitan gości - Dominik Kaczmarek.
W 25 min. szczęścia ponownie szukał Kaczmarek, tym razem po szybko wykonanym rzucie rożnym - strzał tuż nad bramką.
Trzy minuty później powinniśmy prowadzić 1:0. Ze stałego fragmentu gry wrzucił Wojciech Wilmański, a głową uderzył Maciej Pluta. Futbolówka lecącą do siatki trafiła tuż przed linią bramkową w... Patryka Kotowskiego.
W 37 min. Wilmański ponownie dorzucił z kornera, a piłka po rykoszecie odbiła się niestety tylko od poprzeczki.
Minutę przed końcem pierwszej odsłony, dobre dośrodkowanie Wojtka Pliszki z prawego sektora boiska, niecelnym strzałem (ponownie głową) wykończył młodszy z braci Pluta.
Drugą część rozpoczęliśmy od rzutów wolnych Filipa Blejwasa. Pierwszy zdołał obronić golkiper, a drugi zatrzymał się murze graczy ze Słupska (kolejno 56 i 58 min).
W 62 min. w rolę podającego wcielił się Arkadiusz Hadrysiak, a Wojciech Pliszka fatalnie przestrzelił z trzech metrów.
Niecałe dwie minuty później ładna, zespołowa akcja została zakończona zablokowaną próbą Patryka Kotowskiego.
W 76 min. przyjezdni przeprowadzili jeden z nielicznych ataków. Do futbolówki posłanej w pole karne wyszedł Bartek Dębowski, głośno meldując, że ta padnie jego łupem. Ostatecznie interwencja nie była tak udana, piłka wymsknęła się Bartkowi z rąk i trafiła do Mariusza Węglińskiego. Pomocnik ten nie mógł zaprzepaścić takiego prezentu i z bliska trafił do pustej siatki.
Olimpia ruszyła do ataków. Na nic zdały się jednak rzuty wolne, rożne, czy też akcje skrzydłami. Na domiar złego Gryf w 90 min. wyprowadził szybką kontrę i postawił kropkę nad "i". Wszystko zaczęło się od dalekiego wybicia Kaczmarka do Węglińskiego. Autor jedynego gola ograł Dawida Plutę i w sytuacji 'oko w oko' z Dębowskim ustalił wynik zawodów.
Nasza porażka na pewno nie jest sprawiedliwym rezultatem. Z przebiegu całego meczu zasłużyliśmy, co najmniej na remis. Kto jednak powiedział, że futbol jest sprawiedliwy? Wygrali Ci, którzy byli skuteczniejsi, a nie lepsi. Słupszczanie w pełni wykonali zadanie. Przejechali prawie 200 km, zdobyli komplet punktów i z podniesionymi głowami mogli udać się w podróż powrotną. Na drugi dzień nikt przecież nie będzie pamiętał o stylu, a o wyniku.
Najbliższa okazja do rehabilitacji w najbliższą sobotę w Nowym Dworze Gdańskim. Będzie możliwość zagrać przeciwko kolegom, którzy kiedyś reprezentowali barwy Olimpii - Jarek Talik i bracia Kuśnierek. Dodatkowego 'smaczku' dodaje fakt, iż szkoleniowcem Żuław jest Pan Andrzej Bianga, którego pamiętamy jeszcze za czasów pracy w Sztumie.
Jako ciekawostkę dodajmy, że podopiecznym trenera Biangi był kiedyś Wojciech Barnat. Między innymi w Pomezanii (1990/91), czy też właśnie w naszej Olimpii (2002/03).
źrodło: własne, gryfslupsk.pl, pomezania.pl