Niepokonani
Dodane przez dede dnia 15.04.2014 10:06
Cztery zwycięstwa i jeden remis, to bilans Olimpii Sztum, jeżeli chodzi o pięć meczów rundy wiosennej w czwartej lidze r-gol.com. Lepszym dorobkiem może pochwalić się jedynie KS Chwaszczyno, które nie straciło jeszcze punktów i do lidera traci już tylko pięć oczek.
Tym razem nasi piłkarze udali się do Luzina, gdzie przeciwnikiem był miejscowy Wikęd. Zespół ten plasował i nadal plasuje się na ostatnim miejscu 'pudła'.
Sztumianie przede wszystkim chcieli podtrzymać dobrą passę spotkań bez przegranej. Remis u trudnego rywala brany byłby w ciemno. Wyszło jeszcze lepiej, a zwycięska bramka, zdobyta w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry była najlepszym rewanżem, za wysoką porażkę w Sztumie, na jesień (przyp. 0:4).
OLIMPIA: Dębowski - Marszałkowski (D. Pluta 52), Korda, Hadrysiak, W. Pliszka - Olszewski, Jasiński, Wilmański, Kotowski Ż, Mateusz Pietrzyk - M. Pluta Ż (Głowacki 90)
WIKĘD: Pranga - P. Politowski Ż, Pliński, Dąbrowski, Benke, Wicoń, Wicki, D. Mienik, Wenta (Rybicki 46), Rutkowski, Opłatkowski (Graczyk 46)
Relacja w rozwinięciu
Treść rozszerzona
Cztery zwycięstwa i jeden remis, to bilans Olimpii Sztum, jeżeli chodzi o pięć meczów rundy wiosennej w czwartej lidze r-gol.com. Lepszym dorobkiem może pochwalić się jedynie KS Chwaszczyno, które nie straciło jeszcze punktów i do lidera traci już tylko pięć oczek.
Tym razem nasi piłkarze udali się do Luzina, gdzie przeciwnikiem był miejscowy Wikęd. Zespół ten plasował i nadal plasuje się na ostatnim miejscu 'pudła'.
Sztumianie przede wszystkim chcieli podtrzymać dobrą passę spotkań bez przegranej. Remis u trudnego rywala brany byłby w ciemno. Wyszło jeszcze lepiej, a zwycięska bramka, zdobyta w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry była najlepszym rewanżem, za wysoką porażkę w Sztumie, na jesień (przyp. 0:4).
OLIMPIA: Dębowski - Marszałkowski (D. Pluta 52), Korda, Hadrysiak, W. Pliszka - Olszewski, Jasiński, Wilmański, Kotowski Ż, Mateusz Pietrzyk - M. Pluta Ż (Głowacki 90)
WIKĘD: Pranga - P. Politowski Ż, Pliński, Dąbrowski, Benke, Wicoń, Wicki, D. Mienik, Wenta (Rybicki 46), Rutkowski, Opłatkowski (Graczyk 46)
W autobusie do Luzina nie znaleźli się Grzegorz Pliszka i Filip Blejwas (obaj choroba), Maciej Pietrzyk (kontuzja) oraz Jacek Roszkowski (sprawy osobiste).
Na środku obrony zagrać musiał Arek Hadrysiak. Od pierwszych minut długo wyczekiwaną szansę dostał Łukasz Olszewski. Do drużyny, po dłuższej przerwie powrócił również Dawid Pluta.
Zawody rozpoczęły się idealnie dla gości. Już w 3 minucie akcję prawym skrzydłem przeprowadził wspominany Olszewski, po czym dośrodkował w pole karne. Po niefortunnej interwencji bramkarza i obrońcy, piłka wystrzeliła w górę, po czym spadła pod nogi Mateusza Pietrzyka. 'Grucha' nie mógł tego zepsuć i z najbliższej odległości trafił do pustej siatki. Na odpowiedź miejscowych czekać trzeba było niespełna kwadrans. Na strzał z dystansu zdecydował się Michał Dąbrowski, kierunek lotu piłki, po drodze zmienił jeszcze Krzysztof Wicki i Bartek Dębowski odprowadził tylko futbolówkę wzrokiem. 1:1. Wikęd poszedł za ciosem i po upływie stu dwudziestu sekund prowadził już 2:1. Świetny strzał z ok. 20 metrów oddał Kamil Opłatowski, zrywając pajęczynę w okienku naszej bramki.
Przyjezdni nie podłamali się i zaczęli atakować. Przez następne minuty obserwowaliśmy kontrowersyjne decyzje sędziego - nieuznana bramka Sławka Kordy, nieodgwizdana ręka w polu karnym oraz niezauważony faul na Maćku Plucie, również w polu bramkowym.
W końcu nadeszła 35 minuta i udało się wyrównać. Świetnym, krosowym podaniem z własnej połowy popisał się Sławomir Korda. Łukasz Olszewski wygrał pojedynek z obrońcą i z ostrego kąta posłał piłkę między nogami interweniującego golkipera.
Ci którzy zgromadzili się w niedzielę na stadionie w Luzinie nie żałowali. Pierwsza połowa naprawdę mogła się podobać. Spotkanie było toczone w szybkim tempie, oglądaliśmy wiele składnych akcji z jednej, jak i drugiej strony, a przede wszystkim padły w niej, aż cztery bramki. Z niecierpliwością czekaliśmy na drugie 45 minut.
Druga połowa również nie zawiodła. Ponownie dobre okazje miała Olimpia, jak i Wikęd. Z naszej strony warto odnotować niecelną główkę Pietrzyka, po dośrodkowaniu Olszewskiego (56 min.). Piękny strzał Patryka Kotowskiego, który Artur Pranga wybił na rzut rożny (72 min.). Sztumianie wyprowadzali groźne kontry, ale przeważnie brakowało tego ostatniego dobrego podania.
Ze strony przeciwnika warto natomiast odnotować akcję, kiedy Maksym Graczyk obił poprzeczkę bramki Dębowskiego (70 min.).
Zwycięski gol padł w ostatnich sekundach spotkania. Ze stałego fragmentu gry (korner) dorzucił nie kto inny, jak Arek Hadrysiak, a Daniel Jasiński zrobił, to co najlepiej potrafi - celnie przymierzył głową, ustalając wynik zawodów.
Biało-niebiescy już w sobotę powalczą o kolejne ligowe punkty. Do Sztumu przyjeżdża Wietcisa Skarszewy... Chciałoby się powiedzieć spacerek. Rywal w ostatnich pięciu meczach stracił, aż 22 bramki(!). Przypomnijmy jednak, iż w rundzie jesiennej potrafiliśmy przegrywać z Piastem Człuchów, czy właśnie wyżej wymienioną Wietcisą. Najbliższego przeciwnika nie można, więc lekceważyć, ale inny scenariusz niż komplet 'oczek' dla Olimpii ciężko sobie wyobrazić.