Sprawozdanie z Trąbek
Dodane przez dede dnia 25.05.2010 19:30
Porażką w Trąbkach Wielkich, Olimpia zakończyła swoją dobrą passę meczów bez przegranej. Tym samym w lidze niepokonane są już tylko rezerwy gdańskiej Lechii (chodzi oczywiście o rundę wiosenną).
W rozwinięciu newsa relacja ze spotkania z Orłem, które jak wiemy zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 2-0.

Orzeł: Leszek - Kowalczyk (Groszek 86), Górski, Zieliński, Balcer (Łazarski 46), Kupcewicz Ż, Kobylarz, Budziwojski (Wiszniewski 61), Buraczewski (Czajkowski 81) - Dziengielewicz, Piotrowski

Olimpia: Tymoszuk - Maciąg, M. Hadrysiak, Korda, D. Pluta - M. Pluta, W. Pliszka, Zyska Ż (Neumann 70), Olszewski - P. Kotowski (Szaniawski 84), Ł. Kotowski (Wilmański 61)

Bramki: Paweł Piotrowski x2 (29', 60')
Treść rozszerzona
Trener Wilmański potyczkę z Orłem wykorzystał na odpoczynek dla siebie i kilku podstawowych graczy. Przed nami przecież ciężkie spotkania ligowe (Orlęta, Lechia, Gryf) oraz walka w Pucharze Polski. Tym samym na ławce rezerwowych znaleźli się: Michał Kopka, Grzegorz Pliszka, Arek Hadrysiak, a szansę dostali młodzi zmiennicy

Nasz zespół od pierwszej minuty próbował przejąć inicjatywę. Dwa razy adresowano długą piłkę do szybkiego Łukasza Olszewskiego. Za pierwszym razem Łukasz za mocną ją sobie wypuścił, a za drugim dobrym wyjściem popisał się bramkarz Krzysztof Leszek
W 17 min. 'Korek' uderzył przed polem karnym, lecz futbolówka poleciała w środek bramki, gdzie był dobrze ustawiony golkiper. W 21 min. niecelnie z rzutu wolnego strzelił Sławek Korda. Niecałe 60 sekund później odpowiedziała drużyna Orła. Próba Pawła Piotrowskiego jednak nieznacznie minęła cel. Znak do ataku dał również Michał Buraczewski - jego uderzenie na nasze szczęście zatrzymało się na słupku (25 minuta). 'Do trzech razy sztuka' - kolejna okazja miejscowych przyniosła już efekt w postaci gola. Jego autorem był najwyższy na placu gry Piotrowski, który silnie przymierzył z ok. 16 metrów w środek bramki.
W 38 min. Olimpia miała szanse na wyrównanie. Po dośrodkowaniu, futbolówkę głową na długi słupek skierował Sławek Korda, a ta trafiła do Maćka Pluty. 'Plucia' przyjął ją i z bliskiej odległości przestrzelił. W końcówce ładnym uderzeniem popisał się jeszcze Wojciech Zyska, a futbolówka przeleciała tuż obok słupka.

Po piętnastu minutach drugiej odsłony, gospodarze prowadzili różnicą dwóch trafień. Piotrowski w łatwy sposób przedarł się przez połowę boiska i ponownie silnie przymierzył z ok. 12 metrów. Piłka po rękach Tymoszuka wleciała do siatki. W 66 min. z rzutu wolnego strzelał Arkadiusz Kupcewicz, lecz zbyt lekko by zaskoczyć naszego bramkarza. Natomiast w 75 min. dobrej okazji nie wykorzystał Michał Buraczewski.
Po tych wydarzeniach zaatakowała Olimpia. Najpierw dobrym strzałem popisał się Olszewski, ale futbolówka trafiła tylko w boczną siatkę. Zaś trzy minuty przed końcem, za sprawą Kordy zdobyliśmy bramkę kontaktową. Sędzia wskazał jednak pozycję spaloną Maćka Pluty, który uderzał chwilę wcześniej głową (dośrodkowanie jego starszego brata - Dawida).

Kolejna, ligowa potyczka już jutro. W Sztumie podejmiemy wicelidera z Redy. W zespole naszego najbliższego rywala występuje Adam Kozubski, który jeszcze nie tak dawno bronił naszych barw.