Zasłużone 3 punkty Jantara
Dodane przez kubusiek dnia 19.03.2011 14:55
Olimpia Sztum - Jantar Ustka 0:3 (0:1)
(Solczak 30, Pluta Marcin 76, Stasiak 82)
Olimpia: Dębowski - Pliszka W., Hadrysiak A., Wnuk, Neumann, Pluta D. (62, Podbereżny M.), Zyska, Skoczek (77, Pietrzyk M.), Kotowski P., Pluta Maciej, Przybysz (85, Tyl J.)
Jantar: Gołębiewski - Budziński (79, Mytych), Giszka, Jarowski, Pluta Marcin (85, Terefenko), Kowalewski, Wólczyński, Solczak, Oczujda Ż (71, Cudziło), Badowski Ż (83, Górniewicz), Stasiak Ż
Widzów: ok. 90
Zdjęcia z meczu
W pierwszej drużynie Olimpii spotkaniem z Jantarem debiutowali Cezary Wnuk, Rufus Skoczek oraz Michał Przybysz, który z powodu urazu nie dotrwał do końca meczu. Na liście nieobecnych, oprócz kontuzjowanych Grześka Pliszki i Łukasza Kotowskiego, znalazł się pauzujący za kartki Sławek Korda.
Treść rozszerzona
Olimpia Sztum - Jantar Ustka 0:3 (0:1)
(Solczak 30, Pluta Marcin 76, Stasiak 82)
Olimpia: Dębowski - Pliszka W., Hadrysiak A., Wnuk, Neumann, Pluta D. (62, Podbereżny M.), Zyska, Skoczek (77, Pietrzyk M.), Kotowski P., Pluta Maciej, Przybysz (85, Tyl J.)
Jantar: Gołębiewski - Budziński (79, Mytych), Giszka, Jarowski, Pluta Marcin (85, Terefenko), Kowalewski, Wólczyński, Solczak, Oczujda Ż (71, Cudziło), Badowski Ż (83, Górniewicz), Stasiak Ż
Widzów: ok. 90
Zdjęcia z meczu
W pierwszej drużynie Olimpii spotkaniem z Jantarem debiutowali Cezary Wnuk, Rufus Skoczek oraz Michał Przybysz, który z powodu urazu nie dotrwał do końca meczu. Na liście nieobecnych, oprócz kontuzjowanych Grześka Pliszki i Łukasza Kotowskiego, znalazł się pauzujący za kartki Sławek Korda.
Do utraty pierwszej bramki sztumianie walczyli z ustczanami jak równy z równym. Brakowało jednak klarownych sytuacji na bramkę, a przede wszystkim celnych strzałów. Warte odnotowania jest po jednej akcji obu zespołów. W 16 minucie po podaniu z głębi pola, piłkę na 13 metrze przejął Tomasz Wólczyński. Już składał się do strzału, kiedy to ofiarną interwencją Bartek Dębowski wyłuskał mu piłkę spod nóg. Niedługo potem z prawego sektora boiska, w pole karne dogrywał Patryk Kotowski. Maciej Pluta przyjął futbolówkę na 11 metrze i mając czystą drogę do bramki chciał uderzyć. Niestety sędzia odgwizdał pozycję spaloną.
W 30 minucie po błędzie naszej defensywy piłkę w okolicach narożnika pola karnego przejęli gracze Jantara. Marcin Pluta wraz z Adrianem Solczakiem mieli przed sobą tylko sztumskiego golkipera. Pluta wystawił futbolówkę Solczakowi, który dopełnił formalności strzelając do pustej bramki. 0:1. Chwilę potem Łukasz Stasiak podawał na 11 metr do Szymona Budzińskiego. Ten z lekkiego kąta fatalnie spudłował.
Już na początku drugiej połowy mieliśmy groźny atak przyjezdnych. Na środku boiska piłkę przejął Marcin Pluta, prowadząc ją aż do 16 metra. Tam odegrał na prawo do Łukasza Stasiaka. Jednak najskuteczniejszy strzelec ustczan dwukrotnie bezskutecznie próbował pokonać Dębowskiego. Ze strony gospodarzy mieliśmy ciekawie zapowiadającą się, indywidualną akcję Michała Przybysza. Sztumski napastnik odważnie popędził z piłką lewą stroną boiska, po czym strzelił zbyt lekko w krótki róg, aby zaskoczyć Gołębiewskiego.
W 55 minucie doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Po rzucie wolnym Arka Hadrysiaka, piłkę do bramki z najbliższej odległości wepchnął Daniel Neumann. Sztumianie już cieszyli się z wyrównania, kiedy zgasiła ich decyzja sędziego o pozycji spalonej, której naszym zdaniem nie było.
W 76 minucie goście podwyższyli rezultat spotkania. Po nieudanym wykonaniu rzutu rożnego, Jantar przeprowadził błyskawiczną kontrę. Futbolówkę z własnej połowy wyprowadził Adrian Solczak, po czym podał na prawo do będącego w polu karnym Jarosława Cudziło. Zawodnik przyjezdnych oddał mocny strzał, ale świetną interwencją popisał się Dębowski. Futbolówka wróciła do Cudziły, który podał w środek do Marcina Pluty. Mimo, że znajdowało się przy nim 4 naszych zawodników, żaden nie potrafił przeszkodzić mu w oddaniu celnego strzału. 0:2.
Wynik w 82 minucie ustalił Łukasz Stasiak. Po podaniu z własnej połowy, przejął futbolówkę w okolicach naszego pola karnego. Łatwo poradził sobie z dwoma obrońcami, położył sztumskiego golkipera i uderzył do pustej bramki. 0:3.
Jeszcze w ostatnich minutach przed szansą stanął Tomasz Wólczyński. Po jego strzale z 16 metrów, Bartek Dębowski wybijał piłkę końcami palców.