Zasłużone zwycięstwo Czarnych
Dodane przez dede dnia 23.08.2011 00:32
Naszej drużynie nie służą dalekie wyjazdy. W tamtym sezonie przekonaliśmy się o tym m.in w Ustce i Dębnicy. W sobotę musieliśmy uznać wyższość gospodarzy w Czarnem. Gospodarzy, którzy zamykali ligową tabelę (stan na drugą kolejkę).
Mecz można podsumować zdaniem, iż się odbył. Nasi piłkarze sprawiali wrażenie nieobecnych na boisku. Nie szło kompletnie nic. Miejmy nadzieję, że był to wypadek przy pracy i zrewanżujemy się Czarnym w Sztumie.
W rozwinięciu newsa relacja z meczu.
Treść rozszerzona
Naszej drużynie nie służą dalekie wyjazdy. W tamtym sezonie przekonaliśmy się o tym m.in w Ustce i Dębnicy. W sobotę musieliśmy uznać wyższość gospodarzy w Czarnem. Gospodarzy, którzy zamykali ligową tabelę (stan na drugą kolejkę).
Mecz można podsumować zdaniem, iż się odbył. Nasi piłkarze sprawiali wrażenie nieobecnych na boisku. Nie szło kompletnie nic. Miejmy nadzieję, że był to wypadek przy pracy i zrewanżujemy się Czarnym w Sztumie.
Pierwsze minuty, to próby miejscowych z dystansu - Sylwestra Kopiszki, Łukasza Kościana oraz Pawła Łacko, które mijały światło bramki (koeljno pierwsza, dziesiąta i dwudziesta trzecia minuta).
Olimpia odpowiedziała golem Damian Dudzińskiego, ale arbiter boczny wskazał pozycję spaloną. 'Żaba' uderzeniem głową, zamknął akcję zespołu, a 'liniowy' podjął dość kontrowersyjną decyzję. Według nas ofsajdu nie było.
W 30 min. Czarni objęli prowadzenie. Paweł Mycyk uderzył z dystansu. Zasłonięty Dębowski 'wypluł' piłkę pod nogi Pawła Łacko, który otworzył wynik zawodów.
Po chwili nasz bramkarz udanie piąstkował, po strzale z rzutu wolnego Kościana.
W 41 min. dośrodkowywał Łukasz Zych, strzelał ponownie Mycyk i ponownie udaną interwencją popisał się sztumski golkiper.
Na początku drugiej odsłony ze stałego fragmentu gry, uderzał Paweł Wnuk-Lipiński i Dębowski przeniósł futbolówkę nad poprzeczką (52 min.). Dwie minuty później Wojtek Zyska miał dużo miejsca i czasu, lecz pospieszył się z oddaniem strzału i piłka przeleciała obok słupka. W 63 mi.n oglądaliśmy akcję braci Sztuba, po której padł drugi gol. Podawał Roman, a Robert wygrał pojedynek 'okok w oko' z Bartkiem Dębowskim.
W 65 min. mogliśmy odpowiedzieć kontaktowym trafieniem, lecz strzał Dudzińskiego był zbyt lekki by zaskoczyć Kamila Cielińskiego. Po chwili Damian drugi raz w tym spotkaniu umieścił piłkę w siatce, lecz drugi raz zasygnalizowany został spalony, Tym razem słusznie.
Na pułapkę ofsajdową nie dali się łapać natomiast Czarni i w 84 min. ustalili rezultat zawodów. Kamil Kozanko nie miał problemów, aby strzelić do pustej bramki.
Już jutro gramy u siebie z Jantarem Ustka. Ustczanie mają na koncie jeden punkt i są cieniem zespołu z poprzedniego sezonu. Nie można tego jednak lekceważyć. Z rywalem tym zawsze gra nam się trudno - ostatnio dwa razy przegrywaliśmy (5:1 i 0:3). Zapraszamy na stadion, o godz. 18:00.