Niska frekwencja na porządku dziennym
Dodane przez kubusiek dnia 21.01.2012 13:49
Concordia Elbląg - Olimpia Sztum 4:0 (4:0)
(Nadolny 13, Wiercioch 28-k., Gryka 36, 45)
Olimpia: Dębowski (46, Tyl M.) - Hadrysiak A., Neumann D., Pietrzyk Maciej, Walkiewicz, Pluta D., Pliszka W., Kotowski P., Pietrzyk Mateusz, Szaniawski (46, Neumann M.), Pluta M.
Zdjęcia z meczu
Relacja w rozwinięciu newsa.
Treść rozszerzona
Concordia Elbląg - Olimpia Sztum 4:0 (4:0)
(Nadolny 13, Wiercioch 28-k., Gryka 36, 45)
Olimpia: Dębowski (46, Tyl M.) - Hadrysiak A., Neumann D., Pietrzyk Maciej, Walkiewicz, Pluta D., Pliszka W., Kotowski P., Pietrzyk Mateusz, Szaniawski (46, Neumann M.), Pluta M.
Zdjęcia z meczu
W autobusie do Elbląga znalazło się zaledwie 13 zawodników, w tym gościnnie Mateusz Tyl (były bramkarz Olimpii) oraz dwóch juniorów, którzy wcześniej nie mieli okazji na spróbowanie swoich sił w seniorach - Mateusz Neumann i Maciej Pietrzyk. Gdyby nie oni, zapewne nie udałoby nam się skompletować składu na ten sparingowy pojedynek. Frekwencja w poprzednim tygodniu kulała już na treningach, gdzie ciężko było doliczyć graczy do 8. Dużo lepiej sprawa wygląda w biężącym tygodniu, gdzie na treningach stawia się już po 12 zawodników.
W Elblągu zabrakło chorych Sławka Kordy i Wojtka Wilmańskiego oraz pracującego Daniela Jasińskiego. Powody osobiste zatrzymały Filipa Ostrowskiego oraz Henia Jakubika. Mariusz Podbereżny i Michał Barnaś do nadchodzącej wiosny będą przygotowywali się już Powiślem Czernin.
Problemów z kadrą nie miał nasz przeciwnik. Concordia spokojnie mogła wystawić dwa sklady na te spotkanie. W drużynie z Elblląga 45 minut zaliczyło dwóch byłych piłkarzy Olimpii - Łukasz Nadolny oraz Daniel Ciesielski. Michał Kopka natomiast szykował się do meczu rezerw, który został rozegrany o godz. 14:00.
Przed wyjazdem spodziewaliśmy się mocnego lania od czwartego zespołu III ligi warmińsko-mazurskiej. Ostatecznie nie było tak źle. W mocno juniorskim składzie daliśmy sobie wbić zaledwie cztery gole. Co prawda w drugiej odsłonie na boisku pojawili się gracze rezerwowi Concordii z nowymi siłami, ale nie udało im się znaleść sposobu na podmęczonych już sztumian. Warto zaznaczyć, że mieliśmy swoje okazje na zdobycie bramki. M. in. w pierwszej połowie Patryk Kotowski pomylił się o centymetry przerzucając piłkę nad bramkarzem gospodarzy (piłka trafiła w słupek), a później 'na pustaka' nie zdołał trafić Szymon Szaniawski, który był mocno popychany w polu karnym przez obrońcę rywali. Już w drugiej odsłonie fatalnie z 16 metrów przestrzelił Wojtek Pliszka, i futbolówka w dogodnej sytuacji przeleciała tylko obok słupka.
Nasi rywale objęli prowadzenie w 13 minucie. Po dograniu z lewego skrzydła, piłkę do siatki z bliskiej odległości wepchnął Łukasz Nadolny. W 28 minucie wynik strzałem z rzutu karnego podwyższył Tomasz Wiercioch. W 36 minucie było już 3:0 dla Concordii. Po wyrzucie z autu, Wiercioch zagrał sprzed pola karnego do Sebastiana Gryki, który bez problemu poradził sobie z naszym obrońcą i z 13 metrów trafił obok interweniującego Bartka Dębowskiego. Gryka drugiego gola dorzucił tuż przed końcem pierwszej połowy, ustalając tym samym wynik spotkania. Praktycznie z zerowego kąta posłał piłkę za kołnierz sztumskiego golkipera.